Ceny: kapusta 500 proc. drożej i stoi. Pietruszka - 200 proc. i galopuje
Pietruszka podrożała o kilkaset procent! Goni ją cebula - dwa razy droższa niż przed rokiem. - W polu sucho, w hurcie drogo - mówią sprzedawcy. Swoje wiedzą też kupujący i chętnie dzielą się opiniami. Na straganie w dzień targowy takie słyszy się rozmowy...
Czereśnie po ile? 15 zł. - A… kilogram poproszę - decyduje się kobieta w beżowej bluzce. - Albo jednak pół. - Drogo - wzdycha ktoś stojący w zgrabnym ogonku. To jedno słowo wystarczy, by na targu zrobiło się naprawdę gwarno. Wszyscy szukają wytłumaczenia dla rosnących cen.
Jakoś żyje się po trochu
- Narzekają, ale kupują, bo co mają robić? - konstatuje sprzedawca zza straganu z truskawkami (po 7 zł) na ryneczku przy ul. Mickiewicza w Toruniu. - 30 lat już sprzedaję, ale wcześniej nie widziałem, żeby pietruszka była po 20 zł! Na rynku 3,5 zł kosztuje kilo kartofli, a w supermarkecie na promocji kilo pomarańczy chodzi za 2,80! Pomidor? Kto to widział, żeby o tej porze roku kosztował 9 zł? Cebula po 5 zł za kilogram?! W zeszłym roku była za pół tej ceny, a jeszcze dwa lata temu: po 1,50.
- To w większości warzywa z zeszłego sezonu, kiedy uprawy dziesiątkowała susza - słychać na targu. Dlaczego więc w tej samej cenie jest młoda cebula? Nikt nie wie.
- Kiedyś na giełdę przyjeżdżało 8-10 handlarzy z kapustą, więc można się było potargować. Dziś przyjeżdża dwóch, cenę mają taką samą, wszyscy biorą towar od nich i wszyscy mają tak samo drogo. Polityka, pani - sprzedawca załamuje ręce.
- To ja się wtrącę, bo jestem od producenta - oburza się brunetka w średnim wieku. - Maj mieliśmy zimny, szklarnie trzeba było dogrzewać. To są koszty. Teraz trzeba nawadniać. Taki ziemniak, cebula, pietruszka: bez solidnego podlania nie przetrwają.
- Ale tego się kupującym wytłumaczyć nie da: widzą cenę i różnicę, ile za te same pieniądze kupili w zeszłym sezonie, a ile teraz - narzeka.
A to feler...
- Na rynku sprzedawał mój dziadek, mój tata, od lat sama przyjeżdżam z warzywami z własnych upraw. Tylko dzieciom zabroniłam, niech mają lepiej - mówi pani Małgorzata. - Codziennie wstaję o 4 rano i do pracy. O 6 trzeba wyjechać, by na 6.30 być w Toruniu, bo z Parchanek mamy tu jakieś 30 km. Po pracy znów na pole, do zmroku. Niech pani spojrzy, ile kosztuje kapusta na straganie obok. 6 zł. A ja mam po 3,50, bo z własnych upraw. Nie mogę za bardzo szaleć z ceną, bo by mnie handlujący pogonili, no i zapasy się kończą, młoda kapusta pewnie będzie droższa - prorokuje.
- Teraz jeszcze nie da się powiedzieć na pewno, czy czeka nas sezon na drogie owoce i warzywa. Ceny na cały przyszły rok też dopiero się ukształtują, kiedy przyjdzie czas na zbiory późnych warzyw (od września do listopada).
Groszek polski: 12 zł. Pietruszka - 18 zł. - Groszku mi pani wsypie, ale tak za 3 zł - prosi starszy pan.
Wnet i tak zginiemy w zupie
- Teraz jeszcze nie da się powiedzieć na pewno, czy czeka nas sezon na drogie owoce i warzywa. Ceny na cały przyszły rok też dopiero się ukształtują, kiedy przyjdzie czas na zbiory późnych warzyw (od września do listopada) - mówi Tomasz Smoleński z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie. - Dziś ceny winduje głównie niepewna pogoda: najpierw wiosenna susza, potem gwałtowne opady, teraz upały. Efekty szybko widać na plantacjach.
Już teraz mamy jednak pełnię sezonu na truskawki. Analitycy obiecywali obniżki, jednak cena stanęła. Na poziomie 7 zł. To drożej niż przed rokiem, średnio o złotówkę. - W Warszawie na rynku płaciłem wczoraj 8 zł i pewnie tak już zostanie - mówi Tomasz Smoleński.
Jesteśmy największym eksportem mrożonych truskawek na świecie. Za dostarczenie kilograma odszypułkowanych owoców płaci się rolnikom ok. 4 zł, z szypułkami 3 zł.
- Wywieźli nam z Polski wszystko na eksport. Będziemy musieli obce owoce w zagranicznych supermarketach kupować - swoje wiedzą na Targowisku Tatrzańskim w Fordonie (tu - co dziwne - można upolować kilka łubianek po 4 zł, od rolnika).
- Jest dokładnie odwrotnie. Rynek świeżej truskawki, za którą producenci dostaną wyższą cenę, ściąga je z rynku przemysłowego - mówi Tomasz Smoleński.
Ciągle nie rozpoczął się na dobre sezon na czereśnie, choć rok temu było ich już sporo - w dobrej cenie. W tym wczesnych właściwie nie było (zimny maj). - Byłem ostatnio w jednym z sadów w okolicy Poznania: czereśnie późnych odmian się rumienią i nie jest ich mało, za tydzień, może półtora trafią na stragany. Cena? Jakieś 11-12 zł - przypuszcza Tomasz Smoleński. - W zeszłym roku w szczycie sezonu kosztowały 7-8 zł.
Jest jakaś dobra wiadomość? Tak: brokuł, kalafior. - To świetny pomysł na lekki, letni obiad. Wystarczy ugotować je w osolonej wodzie i voilà - poleca Tomasz Smoleński. - Ceny tych warzyw nie powinny specjalnie szokować w tym roku, liczę ciągle także na wysokie zbiory jesiennych warzyw. A w lipcu stawiam na fasolkę szparagową w przystępnej cenie (teraz na targowisku po 20 zł za kg).
- Wszystko wina 500 plus - grzmi ktoś między straganami.
- Że niby rąk do pracy mniej? Przecież sami Polacy i tak nie zbieraliby tych truskawek, malin, ogórków. Producenci bazują na przeszkolonych pracownikach z Ukrainy, a kto mógł, zmechanizował zbiory - tłumaczy Tomasz Smoleński. - Ja nie wrzucałbym do jednego garnka aktualnych cen warzyw i decyzji politycznych. W zeszłym roku plony generalnie spadły o 20 proc. w porównaniu z 2017 rokiem, i to w całej Europie.
Polska jest bardzo dużym producentem pietruszki korzeniowej. Skoro nie było jej u nas, nie było jej też za bardzo skąd importować. Jesteśmy również znaczącym producentem mrożonej cebuli. Wielkie uprawy są zwłaszcza w Wielkopolsce i Kujawsko-Pomorskiem. Kiedy okazało się, że u nas tych warzyw zabraknie, podejmowano próby importu, np. z Kazachstanu, ale to nie była już „ta” jakość.
Co, kapusta?! Głowa pusta?!
Kilogram cebuli w hurcie 11 czerwca kosztował 4,20 zł (Wielkopolska). To o prawie 2 zł więcej niż… Nie, wcale nie: niż w zeszłym roku. To o prawie 2 zł więcej niż na początku kwietnia tego roku! Bo rok temu za kilogram cebuli w hurcie wystarczyło zapłacić 75 groszy (Warszawa).
11 czerwca, między godz. 7 a 8, na targowisku przy ul. Mickiewicza w Toruniu cebuli akurat nikt nie szukał. Ale była: po 5 zł za kg.
Lecz pietruszka, z tą jest gorzej
Za kilogram korzenia pietruszki w hurcie trzeba było w miniony wtorek zapłacić nawet 17,50 zł (Dolny Śląsk), a 12 czerwca zeszłego roku najtaniej można było ją zdobyć za 8 zł (Łódź). Teraz ceny na targowisku wahają się od 18 do 22 zł.
Ceny zeszłorocznej kapusty na giełdzie sięgają 5 zł za sztukę, jednak można też zapłacić mniej. Importowana jest po 1,50, a na Pomorzu można ją mieć za mniej niż złotówkę. Natomiast 12 czerwca zeszłego roku wystarczyło zapłacić na warszawskiej giełdzie 1,05 zł. Tak, ok. 500 proc. mniej niż dziś.
Ale kto powiedział, że trzeba kupować owoce i warzywa właśnie na targu? Można przecież u rolnika. Wcześniej trzeba sobie je samemu zerwać. Na taki pomysł wpadł Mirosław Biedroń i założył portal myzbieramy.pl. Namawia rolników, by zapraszali do siebie mieszczuchów (i nie tylko), żeby sami zerwali sobie truskawki, czereśnie, maliny. Rolnik jest zadowolony, bo dostanie więcej niż w skupie, zaś mieszczuch uradowany, bo wyda mniej niż w sklepie.
- Mamy niepisaną zasadę, że cena jest o połowę niższa niż w sklepie, ale pomysły są różne. Producent borówek zaproponował np. taki interes: kilogram zbierz dla siebie i weź go za darmo, ale drugi kilogram nazbieraj dla mnie - mówi. Producentka malin, która prowadzi gospodarstwo agroturystyczne, wymyśliła, że z zebranych owoców na miejscu będzie można zrobić przetwory, przespać się u niej w okazyjnej cenie i wrócić po takim weekendzie do domu ze świeżymi konfiturami.
Jednym słowem: kryzys cenowy doskwiera, ale ludzie z wyobraźnią zawsze sobie poradzą.