Cała metropolia z tańszą wodą z jednego źródła? Ceny wody na terenie metropolii mogą być niższe, nawet o 30 proc

Ceny wody na terenie metropolii powinny i mogą być niższe, nawet o 30 proc. Tak uważają władze metropolii i zdecydowana większość szefów 41 miast. Zgadza się z nimi marszałek województwa, zgadza się także prezes Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów. Właściwie, zgadzają się wszyscy. Trudniej wszystkim zgodzić się ze szczegółami: czy cała metropolia powinna kupować wodę w GPW, a jeśli tak, to jaki może mieć wpływ na zarządzanie spółką, jej politykę cenową i inwestycje?

O ponad 30 procent może spaść cena wody w miastach metropolii. Warunek jest jeden: wszystkie 41 miast będzie kupować ją od jednego dostawcy: Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów. Prezydenci i władze metropolii są gotowi do rozmów, ale mają też swoje warunki.

Jak taniej może być?

Dziś tylko 24 gminy metropolii wykorzystują zasoby GPW w całości lub w znacznej części (90-100 proc.). 14 gmin traktuje przedsiębiorstwo jako dodatkowe, rezerwowe źródło zaopatrzenia, a trzy gminy (Mierzęcice, Siewierz i Sławków) w ogóle nie korzystają z usług GPW. Jak podkreśla Łukasz Czopik, prezes górnośląskich wodociągów, takie rozproszenie systemu (np. Jaworzno i Jastrzębie, które kupuje wodę w Czechach, od lat są poza GPW) wpływa na cenę wody w regionie. Od 2015 roku wynosi ona 2 zł 25 gr (cena hurtowa za m3) i 2 zł 19 gr po bonifikacie dla stałych odbiorców.

- W regionie działa obecnie ponad 300 spółek wodociągowych i ok. 100 wykopanych lokalnych ujęć, często równoległych do magistral GPW - mówi Czopik. - Gdyby potencjał GPW byłby bardziej wykorzystany, a wszyscy członkowie metropolii włączyliby się do regionalnego systemu zaopatrzenia w wodę, hurtowa cena wody mogłaby być znacznie obniżona spełniając tym samym oczekiwania mieszkańców i władz miast w regionie.

Według luźnych szacunków, obniżka ceny mogłaby dojść nawet do 1 zł 50-60 gr za m3. Ale jedynie przy konsolidacji rynku całej metropolii, również z udziałem takich miast, jak Zabrze, Gliwice czy Dąbrowa Górnicza, które pokrywają swoje potrzeby za pośrednictwem GPW tylko w kilkunastu procentach.