- W Zespole Szkół nr 2 w mikołajki obca osoba weszła na lekcje i pobiła ucznia z Unisławia - mówi zaniepokojona matka. - Jestem zbulwersowana!
Kobieta podaje, że jej syn też chodzi do tej szkoły.
- Jestem ciekawa, co zrobiła dyrektor do spraw wychowawczych po tym zdarzeniu w klasie drugiej? - pyta Czytelniczka. - Jak zabezpiecza szkołę, że postronni ludzie mogą do niej bezkarnie wchodzić? Jakie kroki podjęła na przyszłość, by do takiej sytuacji już nie doszło?
Dyrektor szkoły twierdzi, że napastnik wszedł do szkoły przed przerwą. Mają pewność, widać to na nagraniu z monitoringu.
- Podobno przyszedł odwiedzić była klasę, porozmawiać i pośmiać się z kolegami - informuje Jacek Kordowski, dyrektor ZS nr 2 w Chełmnie. - Oni zapewniają, że uprzedzali go, by do szkoły nie przychodził, ale nie słuchał. Posunął się dalej. Znał nauczycielkę języka angielskiego i postanowił pójść z nimi na lekcję. Jest niewysoki, więc schował się w grupie. Anglistka weszła, położyła dziennik, uczniowie krzątali się, a gdy zaczęła sprawdzać obecność zauważyła, że z tyłu wywiązała się szarpanina. Napastnik kilka razy uderzył Macieja. Podobno nasz uczeń wrzucił mu papierek do kaptura. Uczniowie mówią, że wcześniej - gdy chodzili do jednej klasy - były konflikty między nimi.
Nauczycielka znała napastnika, uczyła go zanim w lutym zabrał ze szkoły dokumenty. Przyszedł do nas w trakcie roku szkolnego z ZSCKP w Grubnie. Nie próbował uciekać. Spokojnie szedł z anglistką do sekretariatu.
- Przybiegłem tam od razu z lekcji - dodaje Jacek Kordowski. - 18-latek był spokojny, obojętny. Wezwaliśmy policję. Gdy mundurowi pojawili się zachował się w stosunku do nich nieelegancko. Został wyprowadzony ze szkoły w kajdankach. Natomiast o karetkę pogotowia poprosiliśmy do poszkodowanego, ponieważ to chłopak, który ma problemy zdrowotne, a skarżył się na mroczki przed oczami i mówił, że jest mu słabo i gorąco. Został przewieziony do szpitala w Grudziądzu celem szybkiej i dokładnej diagnostyki. Powiadomiliśmy rodziców. Dziś jest już w szkole, badanie tomografem komputerowym nie wykazało urazu głowy. Ma zadrapania.
Dyrektor przeprowadzi rozmowy z uczniami.
- Pytałem, czemu nie powiedzieli nauczycielce, że na lekcji jest osoba, której nie powinno być? - mówi Jacek Kordowski. Odpowiedzieli, że nie chcieli donosić. A mogło dojść do nieszczęścia.
- 18-latek zaczął zaczepiać drugiego chłopaka, wywiązała się awantura, po czym sprawca bez powodu uderzył kolegę dość mocno w głowę - mówi sierż. Anita Zielińska, p.o. oficera prasowego KPP w Chełmnie. - Opowie za uszkodzenie ciała. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
- Zaprosimy kogoś z poradni psychologiczno-pedagogicznej, bo agresja i frustracja są dużym problemem młodych ludzi, nie tylko w Chełmnie - nie ukrywa dyrektor Kordowski.