Były burmistrz jechał po pijaku. Może jeździć dalej!

Czytaj dalej
Fot. Mirosław Dragon
Mirosław Dragon

Były burmistrz jechał po pijaku. Może jeździć dalej!

Mirosław Dragon

Co zrobić, jak policja złapie cię na rauszu za kółkiem? Wcześniej nie zabrać ze sobą prawa jazdy. Tak, jak Edward F., były burmistrz Olesna i znany adwokat.

10 października przed godz. 17.00 radiowóz oleskiej drogówki patrolował miasto. Nagle policjanci zauważyli, że kierowca terenowego suzuki vitara dziwnie zachowuje się na drodze.

Na skrzyżowaniu na osiedlu Słowackiego wjechał na pas do prawoskrętu, ale skręcił w lewo. Patrol pojechał za nim i zatrzymał go.

Policjanci wyczuli od kierowcy woń alkoholu. Wydmuchał prawie 1,6 promila.

Okazało się, że kierowcą jest Edward F., oleski adwokat, a wcześniej wieloletni burmistrz Olesna (rządził miastem aż 12 lat, był przewodniczącym rady miejskiej, a także posłem na Sejm).

Nie miał przy sobie prawa jazdy, co okaże się bardzo ważną okolicznością w tej sprawie.

Ze względu na to, że Edward F. należy do adwokackiej palestry, Prokuratura Okręgowa w Opolu przekazała prowadzenie sprawy na drugi koniec województwa, do Prudnika.

Edward F. uzgodnił już warunki dobrowolnego poddania się karze, bez rozprawy sądowej. Ale dalej jeździ samochodem. Na dodatek bezkarnie, bo wykorzystuje lukę w prawie.

W poniedziałek Edward F. stawił się na komendzie policji w Oleśnie.

- Przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia, chce dobrowolnie poddać się wysokiej karze - mówi Paweł Pasieka, zastępcę prokuratora rejonowego w Prudniku. - Proponowana kara to grzywna w wysokości 4 tys. zł, 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów, a także 5 tys. zł świadczenia na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Wniosek o dobrowolne poddanie się karze prokuratura wyśle do sądu. - Jeśli sąd przychyli się do wniosku, wyrok zostanie ogłoszony bez przeprowadzania rozprawy - dodaje prokurator Pasieka. - Wpływ na nasz wniosek o dobrowolne poddanie się karze ma to, że podejrzany nie utrudniał interwencji policjantom, złożył wyjaśnienia i wyraził skruchę. Stopień zagrożenie stworzonego przez kierowcę nie był wysoki.

Edward F. wyraził skruchę i nadal jeździ samochodem. Wczoraj przyjechał do sądu, zaparkował przed samymi drzwiami, obok przejścia dla pieszych, pod kamerą sądowego monitoringu. To nie pierwszy raz, kiedy zostawia auto w tym miejscu, mimo, iż nie wolno tam parkować.

Edward F. nie chciał z nami rozmawiać. Kiedy dzwoniliśmy do niego, dwukrotnie odłożył słuchawkę.

Sprawą jego jazdy samochodem zajmie się teraz oleska policja. - Sprawdzimy nagrania z monitoringu, sprawdzimy także fakt zaparkowania w niedozwolonym miejscu - mówi podinspektor Waldemar Popczyk, wiceszef policji w Oleśnie.

Najciekawsze zaś jest to, że Edward F. może zostać ukarany za parkowanie, ale za jazdę już nie! Kluczowe jest bowiem to, że kiedy drogówka złapała go na jeździe po pijaku, nie miał przy sobie prawa jazdy. W związku z tym policjanci nie mogli mu go odebrać!

- Zakaz prowadzenia pojazdów będzie obowiązywał dopiero po wydaniu i uprawomocnieniu się wyroku sądu - przyznaje prokurator Pasieka.

- Jestem zaszokowany, bo to ewidentnie promuje cwaniactwo. Nauka z tego jest taka, że kierowcy nie powinni wozić ze sobą prawa jazdy, bo za to grozi tylko 50 zł mandatu - mówi Tomasz Dąbrowski, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Zapobiegania Wypadkom Drogowym „Stop Śmierci”. - Przecież sam dokument to tylko kawałek plastiku, policja powinna była wystąpić o odebranie uprawnień do kierowania pojazdami.

Mirosław Dragon

Jestem dziennikarzem „Nowej Trybuny Opolskiej" oraz wydawcą portalu internetowego Nto.pl


Można do mnie pisać: mdragon@nto.pl


Moje artykuły i materiały dziennikarskie miały w ubiegłym roku łącznie ponad 38 milionów odsłon.


Jestem dziennikarzem multimedialnym: oprócz pisania artykułów, robię też zdjęcia, a także nagrywam i montuję wideo.


Prowadziłem wiele śledztw dziennikarskich, wykrywałem afery, patrzyłem władzy na ręce.


Opisuję także historię lokalną, promuję ciekawych ludzi z Opolszczyzny.


Najbardziej szczęśliwy jestem wtedy, gdy uda się pomóc potrzebującym ludziom, chorym dzieciom. To są momenty, kiedy jesteśmy z czytelnikami i darczyńcami jedną wielką rodziną.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.