Było zimno, bo zepsuło się ogrzewanie
Czytelnicy przez kilka dni informowali nas, że w autobusie słupskiego PKS jest bardzo zimno. Okazało się, że to przez awarię nagrzewnic.
Z naszą redakcją skontaktowała się pasażerka słupskiego PKS.
- Dojeżdżam do Słupska o godzinie 6.10 kursem z Potęgowa do Słupska. Wracam o godzinie 16.50 kursem do Wargowa. Autobusy są nie ogrzewane, a temperatura jest prawie taka sama jak na dworze - twierdzi kobieta. - Porannym kursem dojeżdża młodzież do szkół, a w autobusie jest wtedy moim zdaniem temperatura minusowa. W nogi jest bardzo zimno. Gdy pewnego dnia wracałam do domu, jedna kobieta zwróciła uwagę kierowcy, że w autobusie jest bardzo zimno. Ten nie zareagował, jakby nie do niego mówiła.
Po kilku dniach od innego pasażera dostaliśmy podobne zgłoszenie. - W autobusie na trasie Potęgowo-Słupsk przez Wargowo o godzinie 6.10 z Potęgowa jest zimno. Zamiast ciepłego, leci zimne powietrze, aż nogi marzną - pisze czytelnik.
W słupskim PKS zapewniono nas, że problem został już rozwiązany.
- Pasażerka, która zgłosiła się do Państwa, interweniowała również u nas, sprawa została załatwiona - mówi Agnieszka Grota z działu przewozów PKS w Słupsku. - W trakcie podjętych czynności kontrolnych okazało się, że część nagrzewnic była uszkodzona. Autobus wykonujący wskazane połączenie został wprowadzony na warsztat. Usterki zostały usunięte.