Był nadzieją piłkarskiej Resovii. Jak zginął? Ojciec Piotra ma wątpliwości
Każdy szczegół tamtej nocy Józef Robótka wciąż ma w pamięci. I mnóstwo wątpliwości, jak doszło do tej tragedii, w której on stracił syna, Resovia - wschodzącą gwiazdę futbolu, piątka jego dzieci - brata, parafia - ministranta i lektora.
Była północ, kiedy Józef Robótka przypomniał się Panu Bogu wieczorną modlitwą i zamierzał położyć się spać. Nie zdążył, bo przybiegła córka: „Piotrek miał wypadek”. Robótka machnął ręką, że „pewnie coś lekko go trącnęło”, na pewno nic mu nie jest. Przecie to północ w niewielkich Groblach pod Jeżowem, w wielkanocną niedzielę, jaki to może być wypadek?
W dalszej części artykułu przeczytasz:
- jak tłumaczył się kierowca, sprawca wypadku
- kim był policjant, który nieoficjalnie pojawił się na miejscu tragedii
- jaki zapadł wyrok
- co budzi u ojca Piotra największe wątpliwości
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień