Bydgoszcz. Problem śmieci w lasach coraz większy. Ich wywóz kosztuje 100 tys. zł rocznie
Z prośbą o interwencję w spr. wywożonych do lasu odpadów napisała pani Monika z Bydgoszczy. - Wygląda, na to, że w okolicach bunkrów, w lasku na Kapuściskach za szpitalem ludzie zrobili sobie nielegalne wysypisko. A tyle się mówi o ekologii. Po prostu ręce opadają – czytamy na jednym z forów na Facebooku.
Dzikie wysypisko, o którym wspomina bydgoszczanka znajduje się w lesie między ul. Szpitalną a Ks. Prał. Romualda Biniaka.
W sprawę zaangażował się Marcin Sikora z Fundacji Zielone Jutro. Jak mówi, w ostatnim czasie w lesie na Kapuściskach przeprowadzone zostały dwie duże akcje sprzątania śmieci. Wywiezionych zostało kilkadziesiąt worków z odpadami.
Posprzątają las z ciekawym człowiekiem
- W tym tygodniu planuję zobaczyć, jak wygląda opisana przez bydgoszczankę sytuacja. Wtedy będzie można zdecydować o tym, czy przeprowadzimy akcję otwartą, czy posprzątamy to w ramach interwencji własnej – zapowiada Marcin Sikora.
Dodaje, że choć nadal są ludzie, po których temat ekologii spływa jak woda po kaczce, cieszy fakt, że coraz więcej osób angażuje się w ekoakcje. To np. „Sprzątanie z ciekawym człowiekiem” organizowane przy współudziale Nadleśnictwa Żołędowo. Najbliższa akcja w ramach inicjatywy odbędzie się w sobotę, 5 grudnia. Zbiórka o godz. 11 na parkingu przy Netto na rogu ul. Kolbego i Grunwaldzkiej. Gościem będzie Krzysztof Tadrzak, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy.
O komentarz w sprawie skali problemu zaśmiecania lasów poprosiliśmy Andrzeja Białkowskiego, nadleśniczego z Nadleśnictwa Bydgoszcz Toruń. Jak przyznaje, w ostatnim czasie obserwuje pewien wzrost liczby wyrzucanych do lasu odpadów – zwłaszcza tych poremontowych, których, ze względu na ich specyfikę, rozmiar i koszty wywozu, trudno się pozbyć.
- Coroczne wydatki na utrzymanie czystości w lasach Nadleśnictwa Bydgoszcz to około 100 tys. zł. A przecież można by przeznaczyć te pieniądze na inny cel, np. na stworzenie miejsc postoju czy inne rzeczy służące ogółowi przebywających w lesie – zauważa Andrzej Białkowski.
Sprawcy w oku monitoringu
Nasz rozmówca przyznaje przy tym, że sprawców nieczęsto udaje się namierzyć.
- Niemniej – podkreśla – na dziś dysponujemy sprzętem, kamerami. Trzeba się więc liczyć z tym, że pozbywając się śmieci w lesie, można zostać nagranym.
Działania leśników wspomagane są m.in. przez „zielone” organizacje, które coraz częściej organizują akcje sprzątania śmieci. - Słowa podziękowania dla tych ludzi, dzięki którym przebywając w lesie można faktycznie poczuć się jak w lesie, a nie na wysypisku śmieci – dodaje nasz rozmówca.