1924 – to rok założenia piekarni Bigońscy. Wiele wskazuje, że piekarnia z ulicy Świętojańskiej kolejnej rocznicy obchodzić już nie będzie.
Dziś w piekarni Bigońscy kłębią się tłumy. Co drugi klient pyta, wyraźnie już zmęczoną odpowiedziami kadrę o to, czy to faktycznie koniec. Sprzedawczynie niechętnie potakują i mówią, że nie wiadomo co z nimi będzie. Wszystko przez to, że piekarnia, mieszcząca się w prywatnej kamienicy dostała wypowiedzenie umowy najmu.
- Wypowiedzenie umowy najmu dostaliśmy w styczniu. Dotychczasowa właścicielka kamienicy przekazała w zarządzane swojej córce. Ta ma swój plan, do którego nie pasujemy. O pieniądzach nie rozmawialiśmy, wydaje nam się, że nie chodzi tutaj o kwestie finansowe - mówi Ilona Bigońska-Jankowska, współwłaścicielka piekarni.
- Umowa zakłada, że musimy to miejsce opuścić do 30 września. Teoretycznie sklep nadal mógłby tu funkcjonować, ale przecież nie możemy wypiekać chleba poza piekarnią i go tutaj dowozić, to nie miałoby sensu. Okres letni to dla piekarni trudny czas, wiele osób wyjeżdża z miasta, ruch jest niewielki. Bywało, że musieliśmy ratować się kredytami. Dlatego uznaliśmy, że piekarnię zamkniemy wcześniej, już na koniec kwietnia, taki wniosek złożyliśmy właścicielce i został on przyjęty. To nie jest łatwa praca, a my jesteśmy na emeryturze, powoli godzimy się z myślą o zamknięciu piekarni. Piekarze zaczynają prace już o godzinie 20-21, my pojawiamy się na miejscu przed godziną czwartą - podkreśla Ilona Bigońska-Jankowska.
Klienci i burza wywołana informacją o zamknięciu powodują, że jesteśmy mile zaskoczeni reakcją. Okazuje się, że wiele osób nie wyobraża sobie tego miejsca bez nas i śniadania bez naszego chleba. Chcielibyśmy za to ogromnie podziękować. Kontaktował się z nami wiceprezydent Bydgoszczy, a także miejski konserwator zabytków. Nasza decyzja o odejściu z ul. Świętojańskiej jest nieodwołalna, ale życie pisze różne scenariusze i być może piekarnia pojawiłaby się w innym miejscu albo działała w innej formule.
Wiadomość o zamknięciu piekarni z tak długą historią poruszyła bydgoszczan. Sprawy nabrały nieoczekiwanego obrotu – na jutro na godzinę 10.00 zapowiedziano nawet pikietę przed piekarnią.
-
Bardzo smutna wiadomość dotycząca piekarni Państwa Bigońskich. Na moją prośbę zastępca prezydenta Michał Sztybel umówił się na spotkanie z Panią Iloną Bigońską. Będziemy rozmawiali na temat tego czy jest przestrzeń i możliwość wsparcia ze strony miasta. Proszę o zrozumienie, że wszelkie dalsze informacje będę przekazywał po uzgodnieniu z Panią Iloną
– skomentował na Facebooku prezydent Rafał Bruski.