Internet nie zapomina - przekonali się o tym bohaterowie filmiku, który po latach trafił do sieci. Tata, kuzyn i mama bawią się, coś paląc. Imprezę obserwuje z leżaczka niemowlę...
„Jarasz dużo - dasz radę, byku” - to tytuł filmiku, nakręconego przynajmniej siedem lat temu. Jego dorośli bohaterowie - mieszkańcy Chełmży - nie są już rodziną. Mimo wszystko mogą mieć grube nieprzyjemności.
„Myślałam, że to wirus”
Nagranie pojawiło się w Internecie w ubiegłym tygodniu. Kto i dlaczego wrzucił je do sieci po siedmiu latach, nie wiadomo. Wiadomo za to, że video oburzyło tysiące ludzi. Dokumentuje imprezę w pokoju, w którym na leżaczku leży niemowlę. Ojciec rapuje, jego kuzyn mu wtóruje. Coś palą. Zapala również matka dziecka, siedząca na kanapie. Nikt nie zwraca uwagi na małe dziecko. Ono jednak jest, widzi, słyszy, czuje, wdycha.
„Wyrodni rodzice”, „Bezbronna dziecina”, „Zabrać im dziecko” - to tylko przykład komentarzy internautów. Oczywiście, zdecydowana większość z nich nie miała pojęcia, że chodzi o sytuację sprzed lat.
- Ich oburzenie jest jednak według mnie reakcją właściwą. Podobnie jak to, że kontaktowali się z naszym ośrodkiem - mówi Hanna Maciejewska, kierownik Miejskiego Osrodka Pomocy Społecznej w Chełmży. - To dostrzeżenie faktu, że małe dziecko znajduje się w skrajnie nieprzyjaznym mu środowisku; że trzeba reagować. Brak zgody na sytucję to dobry sygnał.
Kiedy kierowniczka chełmżyńskiego MOPS-u dostała nagranie mailem na swoją skrzynką, najpierw myślała, że to jakiś wirus. Potem jednak rozdzwoniły się w ośrodku telefony. Hanna Maciejewska poprosiła o pomoc informatyka i innych pracowników.
- Dość szybko wspólnie rozpoznaliśmy osoby z nagrania. Nie są anonimowe w Chełmży - nie kryje kierownik Hanna Maciejewska.
Najważniejsze dziecko
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień