Prowizoryczna, do tego brzydka zabudowa mieleńskich ulic - ten temat wraca właściwie co sezon, niczym bumerang W tym roku jest podobnie, urzędnicy rozkładają ręce, handlarze robią swoje
- Chodzi o budki z pilśni i nie tylko te, które znowu wyrosły przy głównej drodze w Mielnie - komentują mieszkańcy Mielna, którym się taka zabudowa nie podoba, i mówiąc wprost: wstydzą się za nią przed turystami, którzy odwiedzają Mielno w wakacje. - Plan zagospodarowania ich nie przewiduje, ale ludzie nic sobie z tego nie robią i obchodzą w różny sposób. Np. na terenie, gdzie trwa budowa, wzdłuż ulicy, odbywa się handel w budkach. Prawo obchodzą w bezczelny sposób, bo mówią, że budki to zaplecze budowy. Ręce opadają. Jest wiele takich miejsc, choć istnieje plan zagospodarowania przestrzennego, który na to nie zezwala.
Burmistrz Mielna Olga Roszak-Pezała rozkłada ręce i mówi wprost, że robi, co może, ale to wygląda, jak zabawa w kotka i myszkę. - Sami nie wiemy, co mamy w tej sytuacji zrobić - mówi. - Kierujemy każdego roku zawiadomienia do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Koszalinie, ten wszczyna procedurę, która trwa dość długo. Finał jest taki, że na koniec sezonu taki handlarz dostaje drobny mandat, co przy jego zarobku z całego sezonu jest jak kropla w morzu. Gdyby kary sięgały 50 tys., to wówczas nikt by się nie odważył łamać prawo.
Gmina złożyła kolejne zawiadomienie do PINB (w tym sezonie jest ich już ok. 20), zawiadomiła też Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego oraz prokuraturę. Czy to coś da? Czy coś zmieni? - Co roku jest to samo - plan swoje, czyli nie dopuszcza zabudowy tymczasowej, a ludzie swoje - stawiają prowizoryczne budki. W tej sytuacji jedynym wyjściem jest zmiana przepisów. Nasi parlamentarzyści musieliby się za to wziąć... - mówi burmistrz. Jerzy Banasiak, rzecznik koszalińskiego starostwa, twierdzi, że w ubiegłym roku spośród 120 wniosków, które wpłynęły od handlarzy do wydziału architektury w sprawie tymczasowej zabudowy, co trzeci został odrzucony właśnie z uwagi na zapisy w planie zagospodarowania. - A w sytuacjach, gdy plan tego nie wyklucza, nie mogliśmy tego zablokować - dodaje. A nielegalnie stojące budki tymczasowe, które wyrastają bez zgody? - To dla nas też trudny temat - odpowiada rzecznik.