Brexit obchodzi Polaków [wideo, infografika]
Jutro może przesądzić się los 850 tysięcy naszych rodaków w Anglii, Szkocji, czy Walii. - Wielka Brytania rozwija się dzięki nam - mówi Tadeusz Buzała. Na Wyspach ma 14 marketów.
Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej odczują ci, którzy przyjeżdżają tu na kilka miesięcy, by zarobić trochę grosza - mówi Tadeusz Buzała, biznesmen pochodzący z Radłowa koło Pakości.
685 tys.Polaków na stałe przebywało na terenie Unii Europejskiej w 2014 roku. 184,5 mld euroto wartość eksportu brytyjskich firm do krajów Unii Europejskiej w 2015 roku.
Od robotnika do szefa handlowej
Jest właścicielem 14 marketów spożywczych w Wielkiej Brytanii. Pierwszy z nich założył w miejscowości Slough Berkshire. Do Londynu wyjechał w 2001 roku w wieku 19 lat. Początkowo pracował na farmie i w drukarni. Odkładał każdy grosz, by w końcu założyć własny biznes. Dziś jego delikatesy Smaczek rozwijają się prężnie. Buzała sprzedaje w Anglii polskie produkty, w tym ciasta z bydgoskiej cukierni Adama Sowy.
Buzała o swoją przyszłość w Anglii jest na razie spokojny. Choć jutrzejsze głosowanie w sprawie Brexitu może zdecydować o losie jego i ponad 850 tysięcy Polaków mieszkających na Wyspach Brytyjskich. Według szacunku Instytutu Spraw Międzynarodowych, w razie zwycięstwa zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, prawo do pracy może stracić 120-400 tys. naszych rodaków. Chodzi o tych, którzy na Wyspach przebywają mniej niż pięć lat i przez to nie mogą się jeszcze ubiegać o kartę stałego pobytu. A to jest pierwszy krok do ubiegania się o uzyskanie brytyjskiego obywatelstwa.
Brexit wpłynie na handel. Negatywnie
- Niewątpliwie osłabienie funta przełoży się na wzrost cen polskich produktów. Poza tym cła i inne rozliczenia, w tym podatku VAT, pogorszą sytuację finansową przedsiębiorstw takich jak moje, oparte na imporcie towarów - mówi Buzała.
Wielu Polaków obawiając się niekorzystnego rozstrzygnięcia referendum, składa wnioski o rezydenturę bądź brytyjskie obywatelstwo. Nie wszyscy Polacy na Wyspach ulegli jednak tej gorączce.
- Uważam, że Brexit to kontrolowany spektakl i ostatecznie do wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej nie dojdzie - mówi Krzysztof, który na Wyspach mieszka już 12 lat. - Gdyby jednak do tego doszło, to raczej nie zmieni to sytuacji osób przybyłych tutaj w ostatnich latach. Wielu z nas pracuje tu więcej niż dekadę. Robimy kariery, zakładamy firmy, kupujemy domy - podkreśla nasz rozmówca. - Staliśmy się częścią brytyjskiego społeczeństwa, dość dobrze zintegrowaną i bardzo cenną z ekonomicznego punktu widzenia. Dlatego nie mam obaw, że nagle staniemy się obywatelami drugiej kategorii.
"Cierpielibyśmy, doszłoby do chaosu w UE". Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Francji jednym głosem przeciw Brexitowi
Wyjście z UE groźne dla łowców „socjalu”
Krzysztof dodaje: - Brexit mógłby utrudnić, albo uniemożliwić start tutaj jedynie osobom, które przyjechały do UK niedawno, albo dopiero taki wyjazd planują. Jeśli ktoś się tego boi, to z pewnością ci, dla których pomoc socjalna i zapomogi to główne źródło dochodu.
Z kolei Agnieszka Nowacka z Bydgoszczy, która od trzech lat mieszka w miejscowości Chesterfield w hrabstwie Derby, przekonuje: - Tutaj na wyspach nikt się tym zbytnio nie przejmuje. Niektórzy nawołują do wyjścia, ale w moich okolicach Brytyjczycy raczej słysząc słowo „Brexit” mowią: A kto będzie na nas pracować, jak wy wyjedziecie? - twierdzi bydgoszczanka. - Zaznaczam że ci, co chcą wyjścia, są z reguły emerytami którzy tęsknią za spokojna wyspą.
Inni mają obawy. Jak uczący się jeszcze w szkole średniej Oskar z Wolverhampton nie daleko Birmingham. Mieszka w Anglii już 10 lat: - Myślę ze Brexit może bardzo źle wpłynąć na sytuację finansową Polaków, ale jestem dobrej myśli i uważam, że ci którzy mieszkają na wyspach więcej niż trzy lata, legalnie pracują i płacą podatki, będą mieli możliwość tutaj zostać.
Brexit popierają głownie słabo wykształceni i mało zarabiający Brytyjczycy
Emigranci w kolejce po obywatelstwo
Ci jednak, którzy poważnie boją się o swój los po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii, już teraz starają się dopełnić prawnych formalności w urzędach.
Nowy prezes NBP o Brexicie: Nie biorę tego pod uwagę
- Osoba, która chce zostać obywatelem Zjednoczonego Królestwa i mieć podwójny paszport, musi udokumentować przebieg zatrudnienia i finansową niezależność, uzyskaną w czasie ostatnich pięciu latach - podkreśla Tadeusz Buzała.
Jego też zdaniem, kampania zwolenników wyjścia Brytanii z UE opiera się na niesprawiedliwym wizerunku imigranta. Przysłowiowy Kowalski służy tu jako przykład człowieka odbierającego Brytyjczykom pracę i zasiłki. - To niesprawiedliwa ocena. Wielu Polaków wniosło duży wkład w rozwój Wielkiej Brytanii - zaznacza Polak.
Ostatnie sondaże wskazują na niewielką przewagę zwolenników Brexitu. Ci nie chcą i boją się w swoim kraju emigrantów. Ponadto nie zgadzają się na zbyt wysokie wpłaty do unijnej kasy. Wśród postulatów wysuwanych przez przywódcę frakcji „brexitowej”, Nigela Farage’a, jest też deportacja z Wielkiej Brytanii wszystkich skazanych. A tymczasem prawie 1000 Polaków odbywa kary pozbawienia wolności w brytyjskich więzieniach. To największa grupa wśród osadzonych obcokrajowców.
Brexit to zagadka dla ekonomistów
Mieszkający od 2004 roku w Londynie Krzysztof Kupijaj wylicza skutki wyjścia z UE. Odwołuje się do własnej sytuacji: - wyjście Wielkiej Brytanii z UE wiązało by się z komplikacjami dla mnie jak i mojej rodziny. Należałoby zakładać w takim przypadku, że wartość funta spadłaby, a co za tym idzie życie stałoby się droższe, choćby artykuły spożywcze - mówi mężczyzna pochodzący z Torunia. W Londynie pracuje dla urzędu miasta, usuwając graffiti z murów. Utrzymuje pięcioosobową rodzinę. - Zabrakłoby pieniędzy na wypłaty zasiłków w obecnej postaci, co wiązałoby się z cięciami budżetowymi i obniżeniem stopy życiowej najmniej zarabiających. Stanąłbym wtedy przed dylematem, co dalej robić. Rozważałbym powrót do Polski i zainwestowanie w otwarcie jakiegoś biznesu. Brexit popierają słabo wykształceni i mało zarabiający Brytyjczycy.
Ekonomiści zaznaczają natomiast, że skutki gospodarcze to zagadka: - Trudno przewidzieć, jakie efekty ekonomiczne długofalowe będzie miało ewentualne pożegnanie Wielkiej Brytanii ze strukturami Unii Europejskiej. Na pewno od razu po decyzji o opuszczeniu UE spadnie zaufanie inwestorów do brytyjskiej gospodarki. To będzie się wiązało głównie z faktem, że nie wiadomo, jakie kroki legislacyjne zostałyby podjęte przez kraj uwolniony od regulacji unijnych. To z pewnością odbije się negatywnie na gospodarce - mówi Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.