Branża maszyn w dołku. Trwa wyczekiwanie
Rolnicy wstrzymują się z większymi zakupami. Jeśli potrzebują teraz ciągnika - wybierają używany. Gospodarze i dilerzy czekają na środki.
Polska Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych przedstawiła wyniki sprzedaży ciągników i przyczep rolniczych w I poł. tego roku. Spadki w porównaniu z tym samym okresem w ubiegłym roku są ogromne.
W województwie kujawsko-pomorskim w pierwszym półroczu tego roku zarejestrowano 311 nowych ciągników, w 2015 o tej porze było to 661. W skali kraju od stycznia do czerwca 2016 r. rejestracja zamknęła się na poziomie 1447 traktorów, zaś w analogicznym okresie 2015 r. - 4087.
Z czego to wynika? Sytuację na rynku wyjaśnia Hubert Seliwiak z PIGMiUR:
- Branża w pewien sposób była przygotowana na słabszy rok, bo firmy wiedzą nie od dziś, że zakup maszyn w dużej mierze zależny jest od funduszy unijnych. Obecnie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie rolnicy poskładali wnioski i czekają na ich rozpatrzenie. Ta sytuacja niepewności, oczekiwania na decyzję, czy pieniądze zostaną przyznane jest właśnie niekorzystna - ocenia Seliwiak.
Powody przestoju na rynku nowych maszyn rolniczych są dwa.
- Wszelkie zakupy są wstrzymywane do czasu rozpatrzenia wniosków. Przewidujemy, że taki scenariusz będzie trwał przez cały 2016 roku i pierwszy kwartał 2017 roku. Być może w marcu 2017 roku, gdy do rolników trafią pierwsze dotacje koniunktura zacznie się poprawiać - przewiduje specjalista ds. marketingu z PIGMiUR.
- Ale to nie jedyna przyczyna słabego roku dla branży. Duże znaczenie mają również ceny plonów, w tym w szczególności rekordowo niskie ceny skupu mleka, co przekłada się na mniejsze zakupy ciągników przede wszystkim tych o mniejszych mocach.
- Tym niekorzystnym trendem wpisujemy się w ogólny obraz branży w Europie. Podobne sytuacja ma miejsce niemal we wszystkich krajach Unii - dodaje Hubert Seliwiak.