Borowiacy byli na „Czarnym weselu“ w Klukach
„Czarne wesele“ to impreza folklorystyczna otwierająca sezon turystyczny w Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach nad Jeziorem Łebsko.
W tym roku była po raz dwudziesty. Najważniejszym punktem programu był pokaz kopania torfu. Wielu spośród gości odwiedzających skansen próbowało w tym swych sił. Ale scenariusz imprezy był znacznie bogatszy. - Zaprezentowano wszystko, co stanowiło o kształcie kultury Słowińców, ludu, którego już nie ma w wyniku niewłaściwych decyzji powojennych władz - akcji przesiedleńczej i wymuszenia emigracji - opowiada Maria Ollick, prezeska Borowiackiego Towarzystwa Kultury. - Dlatego w poszczególnych zagrodach skansenu były pokazy najważniejszych technik codziennych zajęć Słowińców.
Spędzenie kilku godzin wśród wiejskich zagród sprzed stu lat, gdzie toczyło się trudne życie, gdzie kobiety i mężczyźni wykonywali swoje zajęcia, było niezwykle pouczającą lekcją. - Zaglądając do muzealnych chałup i w obejściach podejrzeć było można krzątające się kobiety i mężczyzn wykonujących codzienne prace - dodaje Ollick. - Wokół zagród roznosił się najcudowniejszy zapach świata - pieczonego chleba.
„Czarne wesele“ to dzisiaj podróż w czasie. Łączenie pracy i świętowania miało swój wymiar symboliczny, ale również materialny - świętowanie i weselenie się było uzasadnione, zważywszy, że torf był głównym materiałem opałowym i zgromadzenie odpowiedniej jego ilości gwarantowało Słowińcom przeżycie zimy. W tym kontekście zrozumiała jest nazwa „Czarne Wesele“, kojarząca się raczej ze ślubem, uroczystością, a nie z ciężką pracą.
Imprezę wzbogaciły występy zespołów folklorystycznych. „Frantówki Bysławskie“, tak jak inne zespoły, swoimi występami zachęcały gości skansenu do wspólnej zabawy. Wyprawa na „Czarne wesele“ była w ramach realizowanego przez Borowiackie Towarzystwo Kultury projektu „A to (też) Polska właśnie!“ wspartego dotacją gminy Tuchola.