Bogucki dostał kredyt zaufania
Rolnicy, którzy spotkali się z wiceministrem Jackiem Boguckim, mają nadzieję, że będzie lepiej.
- Jako poseł opozycji wielokrotnie prosiłem o informacje na temat systemów wsparcia dla rolników w innych krajach Unii Europejskiej - mówił Jacek Bogucki, sekretarz stanu w resorcie rolnictwa, podczas piątkowego spotkania z gospodarzami w podbydgoskim Wtelnie. - Nigdy takich informacji nie otrzymałem. Teraz to sprawdzimy.
A pomocy potrzebują m.in. producenci trzody chlewnej. - Do jednego tucznika dokładam 150 złotych! - denerwował się jeden z rolników, który oczekuje szybkiej reakcji ze strony rządu: - Bo za pół roku może nas być o połowę mniej!
Przetwórnie dla naszych
Gospodarze zgodnie stwierdzili, że jednym z największych problemów jest dominacja na polskim rynku przetwórni mięsa należących do zagranicznego kapitału: - To one dyktują ceny w skupie!
- Jeśli Krajowa Spółka Cukrowa może zajmować się także przetwórstwem pomidorów czy zbóż, to dlaczego nie mięsa? - zauważył Wojciech Mojzesowicz, gospodarz z Gogolinka (gm. Koronowo), były minister rolnictwa. - Gdyby rząd zdecydował o przeznaczeniu dywidendy na taką inwestycję, to byłaby szansa na pobudowanie dużej przetwórni. Warto stworzyć też sieć małych ubojni.
Marian Zubik, rolnik z Salna (gm. Koronowo) dodał, że przez wiele lat gospodarze dyskutowali z przedstawicielami ministerstwa rolnictwa i po zmianie rządu znowu zaczynają rozmowy z resortem. Zwrócił uwagę, że jedną z najpilniejszych spraw jest stworzenie punktów niezależnej oceny np. zbóż, czy wieprzowiny. Chodzi o to, żeby gospodarze nie byli oszukiwani przez nieuczciwych kupujących.
Warto zmienić mentalność
Zdaniem gospodarzy, sytuację producentów żywności mogłoby poprawić jej znakowanie. - Warto wyróżnić to, co powstało z polskich surowców - mówili.
- Musimy nauczyć się wspierać swoje rolnictwo - przyznał wiceminister Bogucki. - Opodatkowanie hipermarketów nie wystarczy. Trzeba też zmienić mentalność Polaków.
Uczestnicy spotkania zwrócili także uwagę na coraz większe straty, które powoduje na ich polach zwierzyna łowna, a nawet łabędzie. Problem jest znany od lat, a wciąż nie udało się go rozwiązać.
- Najwidoczniej zabrakło woli - mówili rolnicy.
Stare i nowe problemy
Ostatnio pojawiły się inne problemy - z dopłatami (o tym na kolejnej stronie), ze zwalczaniem skutków suszy i pomocą dla poszkodowanych. - Mam pola w dwóch gminach - mówił mieszkaniec gminy Gostycyn. - W jednej komisja uznawała straty niemal we wszystkich uprawach, w drugiej nie. Niestety ze względu na siedzibę gospodarstwa, musiałem złożyć wniosek w tej drugiej. Tak nie powinno być!
Wiceminister przyznał gospodarzom rację. Prosił, by o problemach rozmawiać merytorycznie i spokojnie. - Dajemy kredyt zaufania - powiedział jeden z rolników. Inni dodali, że poczekają na efekty pracy nowych ministrów.