Błędy lekarskie. Pacjentki były chore, ale nie dostały pomocy. Jedna z nich nie żyje
Niedawno lekarze nie rozpoznali dwóch zawałów. Obie sprawy bada prokuratura.
W sierpniu lekarze z regionu północno-wchodniego dwukrotnie nie rozpoznali objawów zawałów serca u swoich pacjentek. Jedna z nich, niestety, nie żyje, a druga przebywa w szpitalu.
- W sprawie z Czyżewa, w połowie sierpnia, zostało wszczęte śledztwo w kierunku ewentualnego popełnienia błędu w sztuce lekarskiej. Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów. Prokurator prowadzący postępowanie wyjaśniające zlecił biegłemu medykowi sądowemu wydanie opinii. To jej treść zdecyduje o tym czy komukolwiek zostaną przedstawione zarzuty, czy nie - mówi rzecznik prokuratury Okręgowej w Łomży prok. Maria Kudyba.
Śledczy mieli już zabezpieczyć dokumentację lekarską z przychodni lekarza rodzinnego w Czyżewie i będą przesłuchiwali świadków.
Bo to właśnie tam zgłosiła się pacjentka z prośbą o pomoc. Lekarz jednak nie zlecił wykonania żadnych badań diagnostycznych, a co za tym idzie nie rozpoznał objawów zwału serca u kobiety. Jak informuje w komunikacie prokuratura: „Spowodowało to ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonej”.
Kobieta zgłosiła się do lekarza, ale gdy nie uzyskała tam pomocy udała się do szpitala. Dopiero wtedy okazało się, że objawy jakie u niej wystąpiły, wskazują na zawał serca. Natychmiast została hospitalizowana.
- Postępowania w sprawach związanych z błędami w sztuce lekarskiej wcale nie są takie rzadkie. Jednak nie wszystkie kończą się stawianiem zarzutów medykom - mówi prokurator rejonowy w Wysokiem Mazowieckiem Grzegorz Kryszpin.
Jak dodaje, prokuratorzy zaczęli badać ten przypadek, ponieważ zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez lekarza rodzinnego złożył mąż pokrzywdzonej.
Została wypisana do domu i zmarła
Niemal identycznie było w przypadku 53-letniej mieszkanki wsi Świętajno. Ona też źle się poczuła i poszła po pomoc do poradni rodzinnej. Lekarz ją zbadał i udzielił pomocy, jaką uznał za stosowną. Jednak następnego dnia stan kobiety się pogorszył. Trafiła do szpitala w Olecku, ale tam również nie uzyskała niezbędnej pomocy. Została wypisana do domu, a dwie godziny później zmarła. Dopiero podczas sekcji zwłok postawiono prawidłową diagnozę, że powodem śmierci był zawał Wtedy mąż kobiety miał zawiadomić prokuraturę.
- Sprawę prowadzimy z urzędu. Sprawdzamy, kiedy doszło do zawału i czy można go było wcześniej rozpoznać - mówi wiceszef Prokuratury Rejonowej w Olecku Andrzej Zawadzki.
Na razie prokuratura ciągle czeka na opinię biegłego. Gdy zapozna się z nią i całym materiałem zdecyduje, czy doszło do błędu i kto może za jego popełnienie odpowiadać. Za błąd w sztuce lekarskiej, którego skutkiem jest nieumyślne spowodowanie śmierci grozi do 5 lat więzienia.
Jak się dowiedzieliśmy, w tym roku Okręgowy Sąd Lekarski w Białymstoku otrzymał 12 wniosków o ukaranie podlaskich medyków. Rok temu było ich mniej - 7, a dwa lata temu 14. Dla porównania w województwie warmińsko-mazurskim w 2016 r. pacjenci złożyli 19 skarg za błędy lekarzy, a w 2015 r. - 11.