Białowieskie dęby i świetliste dąbrowy
Białowieża, Puszcza Białowieska, wielkie królewskie łowy, wyprawy władców na Litwę. Ważny rozdział polskich dziejów, wart pamięci. W najwspanialszej z puszcz Europy Środkowej nie tylko wypoczywano. Tam toczono dysputy polityczne, wśród najdzikszych jej ostępów przed wiekami już myślano o... ochronie przyrody, a królowie wydawali stosowne decyzje. Puszcza Białowieska, hen-daleko. Wielu Polaków jest tam zwykle raz jedyny w życiu, podobnie jak na Wawelu.
Przed oczami staje mi powalony przez wichurę 1 listopada 1974 roku najsławniejszy białowieski Dąb Jagiełły. Znakomity profesor i niegdysiejszy dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego Jan Jerzy Karpiński, ucząc młodych leśników miłości do lasu, prowadził ich pod wielkiego rosochatego kolosa i tłumaczył, że nie tylko kamienne zabytki, ale również drzewa mogą mieć swoją historię.
Jagiełło w tej puszczy polował, czyniąc zapasy solonego mięsa przed bitwą grunwaldzką. Według kronikarskich zapisów miejscem pobytu króla miała być leśna polanka, gdzie pod młodym rozłożystym dębem stał obóz królewski, Dąb ten różnił się od innych - z nisko rozłożonymi konarami, potężny robił groźne wrażenie. W latach 30. XX wieku uznano, że odkryto dąb, pod którym siadał król Władysław. Kiedy padł w w 1974 roku, przeliczono słoje: było ich grubo ponad 500!
Wybitna, nieżyjąca już badaczka wywodząca się z krakowskiego rodu, a osiadła w Białowieży, dr Simona Kossak, tak opisywała te drzewa. - Dąb jest najwspanialszym olbrzymem pośród naszych drzew. Osiąga 45 m, ma potężnie rozgałęzioną koronę, gruby pień pokryty spękaną korą. Dożywa kilkuset lat. W Puszczy Białowieskiej tworzy piękne zbiorowiska zwane dąbrowami świetlistymi, można też spotkać kolosy, świadków minionych wieków...