Bezdomny wybrał sobie na nowe „mieszkanie” wiatę przystankową przy ulicy Powstańców Wielkopolskich. Przesiaduje tam całymi dniami, śpi, je posiłki, a czasem nawet przyjmuje „gości”. Pasażerowie skarżą się, że z wiaty nie można korzystać, bo strasznie w niej śmierdzi.
- Niemal co dzień widzę bezdomnego, który biwakuje pod wiatą na ul. Powstańców Wielkopolskich. Zajmuje trzy siedzenia: albo śpi, albo coś tam czyta. Nie jest namolny ani groźny, ale gdy jest na miejscu, nie można nawet wejść pod wiatę, tak śmierdzi - mówi pan Bartek, nasz Czytelnik.
Problem bezdomnych nie zniknął wraz z ustaniem mrozów. Ba, teraz stał się szczególnie wyczuwalny. Tylko w marcu bydgoska straż miejska interweniowała w sprawie bezdomnych ponad 400 razy. Tylko dziesięciu z nich zdecydowało się na przeprowadzkę do schroniska.
- Gdy jest tak gorąco, jazda z bezdomnym jednym autobusem to jakiś koszmar
Przeczytaj dalszą część artykułu. Rozmawiamy z policją i strażą miejską na temat podejmowanych interwencji.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień