Bezdomni zajęli porzucone auto w Bydgoszczy
- Zauważyli, że samochód jest otwarty i tam nocują - opowiada nasz Czytelnik. Chodzi o vana, który od miesięcy stoi zaparkowany i pusty.
Samochód na rejestracjach ze Zgierza wypatrzył pracownik jednej z hurtowni, która znajduje się przy ul. Szajnochy. - Auto jest tu od co najmniej dwóch miesięcy - opowiada. - Interesują się nim bezdomni, którzy szybko odkryli, że jest otwarte. Odkąd zrobiło się zimno często w nim przesiadują. Pewnie dlatego, że dzięki temu mają dach nad głową.
Szacuje się, że w Bydgoszczy jest 300 bezdomnych, którzy żyją poza placówkami.
Na pierwszy rzut oka van nie wygląda na porzuconego. O tym, że nikt nim nie jeździ świadczą przebite opony. Od początku tego roku straż miejska odholowała 48 samochodów, które nie miały tablic rejestracyjnych lub ich stan wskazywał na to, że są nie używane. - Przepisy pozwalają na usunięcie pojazdów, które znajdują się w strefie zamieszkania i na drogach publicznych - informuje Arkadiusz Bereszyński, rzecznik municypalnych. - Gdy dostajemy sygnał, jedziemy na miejsce, robimy dokumentację fotograficzną, a po miesiącu wracamy, aby sprawdzić, czy auto wciąż tam stoi. Odholowanie jest ostateczną formą. Może się zdarzyć, że właściciel nie jeździ nim, bo np. zachorował. Dlatego najpierw staramy się do niego dotrzeć.
Samochody trafiają na strzeżony parking, a wszystkimi kosztami obciążony zostaje ten, do którego pojazd należy.