Będzie dogrywka o biogazownię?
Budowa zakładu w Rudzinach w gminie Niegosławice została wstrzymana. Inwestor nie wycofuje się, a mieszkańcy szykują się do dalszej walki.
- Chcemy się dowiedzieć jakie kroki podjęto w gminie w sprawie biogazowni. Na razie inwestycja jest zablokowana, ale musimy być czujni - mówi Zbigniew Wiązek, jeden z przeciwników budowy zakładu.
Biogazownia miała stanąć w niegosławickich Rudzinach. Okoliczni mieszkańcy od początku są temu przeciwni. Obawiają się zanieczyszczeń środowiska, nieprzyjemnych zapachów i innych "bonusów" towarzyszących tego typu inwestycjom. Ludzie boją się, że zakład przyniesie im same szkody. - Nie chcemy tu szczurów i innej zarazy. Zanieczyszczą nam gleby i wodę, a ludzie zaczną chorować - wylicza Z. Wiązek. W Niegosławicach mężczyzna zbierał podpisy przeciw niechcianej inwestycji. - Niestety, naszego wójta nie obchodzą nasze protesty i podpisy - opowiada Z. Wiązek.
Niestety, naszego wójta nie obchodzą nasze protesty i podpisy
Swój sprzeciw przeciwko biogazowni wyrazili również mieszkańcy sąsiedniego Przemkowa. Zdzisław Janisio, radny powiatu polkowickiego wielokrotnie wskazywał na "niedopowiedzenia" inwestora. Zaznaczał np., że w początkowych rozmowach inwestor nie wspomniał, że zakład będzie wykorzystywał odchody zwierzęce. Sprawa w końcu trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zielonej Górze. Odwołanie złożyło Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Społecznych "Inicjatywa" z Przemkowa.
Odpowiedź z SKO jest pomyślna dla mieszkańców. Decyzja wójta Niegosławic w sprawie uwarunkowań środowiskowych została w całości uchylona. W uzasadnieniu Kolegium wskazuje na uchybienia w dokumencie m.in. na brak wyników konsultacji społecznych i pominięcie głosów sprzeciwu ze strony mieszkańców. Ważnym brakiem była też niejasność w kwestii obowiązywania planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu inwestycji. SKO nakazuje wyjaśnić to przy ponownym rozpatrywaniu sprawy.
Wytknięty został też brak analiz dotyczących uciążliwości zapachowych. SKO w tej kwestii nie ma żadnych wątpliwości, biogazownie rolnicze powodują uciążliwości odorowe i mikrobiotyczne. Są również źródłem zanieczyszczeń powietrza i hałasu. Następnym punktem jest brak analizy wystąpienia konfliktów społecznych. Powoduje je najczęściej właśnie uciążliwość zapachowa. Decyzją SKO protestujący mieszkańcy zdobyli punkt dla siebie.
Jednak może się okazać, że budowa biogazowni została wstrzymana jedynie chwilowo. - Inwestor się nie wycofał. Musi uzupełnić raport środowiskowy i sprawa będzie rozpatrywana ponownie - informuje Jan Kosiński, wójt Niegosławic.