Będą mieszkania w starej odlewni!
- Niech burmistrz buduje tych mieszkań, ile się da! - komentują z entuzjazmem mieszkańcy na myśl o zagospodarowaniu biurowca w Szprotawie.
Spory budynek po nieistniejących już Dolnośląskich Zakładach Odlewniczych przy ul. Sobieskiego w Szprotawie sukcesywnie niszczeje i straszy swoim wyglądem. Niemal doszczętnie rozkradziony przez lokalnych amatorów zbierania złomu i zdewastowany przez miejscowych łobuzów stał się jednym z bardziej niebezpiecznych miejsc w tej części miasta. O ile z zewnątrz były biurowiec wygląda w miarę solidnie, o tyle jego wnętrza odsłaniają przerażające widoki.
Jak alarmują pobliscy mieszkańcy, wieczorami kręci się tam nieciekawe towarzystwo. Poza tym w środku widać porozrzucane hałdy śmieci, a wśród nich niewiadomego pochodzenia strzykawki, butelki po alkoholu i inne niespodzianki. Tymczasem gmina od dawna kombinuje, jak przejąć nieruchomość pod swoje skrzydła. Nie jest to jednak prosta sprawa, ponieważ wyniknął problem z lokalizacją jego właściciela. Pod tym względem na przestrzeni lat było ich kilku.
W ostatnich czasie, szczęśliwie dla miasta, sprawa budynku po odlewni nabrała wreszcie pozytywnego obrotu. Jak informują władze gminy, Szprotawa ma go otrzymać bezpłatnie. Na razie jednak trwa stosowna procedura, którą nadzoruje Gniezno - jako aktualny właściciel nieruchomości. - Skontaktowaliśmy się z prezydentem Gniezna i doszło już do spotkania z jego przedstawicielami i burmistrzem Rubachą - mówi Paweł Chylak, zastępca burmistrza Szprotawy. - Oni będą nam jeszcze płacić podatek za ten biurowiec - dodaje samorządowiec.
Jeżeli tylko dostaniemy wsparcie finansowe z zewnątrz, to wybudujemy tam mieszkania
Obecnie zniszczony biurowiec przy ul. Sobieskiego znalazł właściciela na miejscu. Na ostatniej, lipcowej sesji szprotawscy radni przychylnym okiem spojrzeli na nieruchomość i zgodzili się, aby ta przeszła we władanie miasta. Burmistrz Szprotawy ma już plan, jak wykorzystać obiekt. - Cztery lata o niego walczyliśmy - podkreśla Józef Rubacha. - Jeżeli tylko dostaniemy wsparcie finansowe z zewnątrz, to wybudujemy tam mieszkania. Przecież w gminie jest 150 osób na liście, które czekają na swoje lokum od miasta - mówi z przejęciem.
Większość mieszkańców Szprotawy z entuzjazmem przyklaskuje planowanej mieszkaniowej inwestycji. - Brawo! Niech burmistrz buduje tych mieszkań jak najwięcej - mówi Czesław Kwiatkowski. - To trafiony pomysł. Tylu ludzi ustawia się w kolejce po mieszkania od gminy - przekonuje Agnieszka Adamowicz.
Są jednak ludzie, którzy z przymrużeniem oka spoglądają na najnowszy pomysł włodarza. - Wszystko pięknie, ładnie, ale skąd nasza biedna Szprotawa znajdzie na to pieniądze? - głowi się Stanisław Drocholiński.
Autor: Edyta Jakubowska-Owsik