- Mam nadzieję, że nie będziecie musiały wykorzystać tego, czego się nauczyłyście - powiedział komendant straży miejskiej Arkadiusz Megger do grupy kobiet, które ukończyły kurs samoobrony.
Kurs ten zorganizowała chojnicka straż miejska, a prowadził go nie kto inny, jak strażnik miejski w kimono, czyli Dariusz Sturmowski. Nie znalazł się on w tym gronie przypadkowo, gdyż sam od wielu lat trenuje karate i jest wykwalifikowanym instruktorem karate.
Chciały się sprawdzić
Miał on trudne zadanie, gdyż kursantki wcześniej nie miały doczynienia ze sportami walki. Nawet wszystkie się nie znały, gdyż pracują w różnych miejscach i w różnych zawodach. Nawet wiek ćwiczących pań był zróżnicowany. Jednak udało się. We wtorek kobiety odebrały pamiątkowe certyfikaty, potwierdzające udział w kursie. Po nim mają właściwie i skutecznie reagować w celu samoobrony i umieć obronić się w niebezpiecznych sytuacjach. Nauka samoobrony to jednocześnie poprawa i utrzymanie sprawności fizycznej.
- Gdy zobaczyłam informację o tym kursie pomyślałam, że czemu nie, że chętnie sprawdzę siebie. I tak się stało, dzięki nauczyłam się wielu rzeczy, ale też sprawdziłam samą siebie - mówi jedna z kursantek Martyna Warmbier. - Przez te trzy miesiące nie było lekko, nie było obijania się, ciężko ćwiczyłyśmy, ale jednocześnie panowała świetna atmosfera. To dla nas nowe, ciekawe przeżycie i jednocześnie możliwość nauki czegoś nowego.
Zadowolony z postawy swoich uczennic jest trener Dariusz Sturmowski. - Była to bardzo sympatyczna grupa. Panie wiedziały, po co przyszły i mimo początkowych obaw, już po dwóch tygodniach zaczęły rozwijać skrzydła i z radością ćwiczyć w pocie czoła - mówi trener.
Potwierdza to Martyna Warmbier, która mówi, że po treningu koszulki były całe mokre. To cieszy trenera. - Panie chcą nadal ćwiczyć i kontynuować naukę. Widzę, że bardzo się ze sobą zżyły i zintegrowały - mówi Sturmowski.
Trener wierzy w swoje uczennice i mówi, że już teraz raczej nie ciągnęłyby napastnika za włosy i nie drapały paznokciami, tylko wykorzystały nauczone techniki. Chociaż po części.
Gratulacje od burmistrza
Kursantkom pogratulował też burmistrz Arseniusz Finster. Nie miał odwagi, by wejść na matę i „dać się rzucić” na plecy. - Sam nie wiem, jak bym się bronił, gdyby mnie ktoś zaatakował. Warto mieć takie umiejętności, bo nie zawsze siła fizyczna i machanie rękami czy nogami pomaga, a ważniejsza jest technika nastawiona na obronę. Warto ją doskonalić. Dziękuję też Dariuszowi Sturmowskiemu, że się podjął tego zadania - mówi Finster.
Na zakończenie panie otrzymały certyfikaty, a w rewanżu wręczyły gościom słodycze. Ci rozdali je paniom, te nie protestowały, ale po miłym kwadransie panie nie zakończyły ćwiczeń, a z radością wróciły na matę.