Wysyłają listy z pogróżkami, trzy razy podpalali samochody, w jeden wbili siekierę! Kto zastrasza rodzinę zabrzańskiego biznesmena, właściciela kompleksu sportowego z ulicy Gdańskiej?
- Mamy już pewne tropy, ale musimy mieć dowody - mówi śledczy Arkadiusz Andała, były policjant, szef biura detektywistycznego, które wyjaśnia sprawę.
Przedsiębiorca wyznaczył nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych za wskazanie mocodawcy.
- Niestety, ta sytuacja trwa już dwa lata, tak się nie da żyć. Zwłaszcza że bandyci zniszczeń dokonywali także pod moim domem - mówi nam zastraszany biznesmen, zapewniając, że nie ma z nikim zatargów. Biuro detektywistyczne jest przekonane, że za wszystkimi przestępstwami stoi jeden mocodawca - z kręgu zabrzańskiego biznesu.
Tymczasem policjanci są od dwóch lat bezradni. W postępowaniach nie łączyli tych spraw, zazwyczaj są umarzane...
Dalej piszemy:
- jak zaczęła się gehenna państwa P.
- co w tej sprawie ustalił detektyw
- na jakim etapie jest śledztwo policji
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień