Aż 60 koni z Morskiego Oka na przymusowym urlopie
Aż 60 spośród 330 zwierząt, które dotychczas woziły turystów do Morskiego Oka, straciło czasowo licencję i musi iść na urlop dla poratowania zdrowia.
W Tatrach odbyły się kolejne badania koni, które wożą turystów na trasie do Morskiego Oka. Okazuje się, że blisko 60 zwierząt na razie nie będzie mogło pracować na tej trasie.
Coroczne badania koni to standard od pięciu lat. Akcję organizuje Tatrzański Park Narodowy wraz z fundacjami broniącymi praw zwierząt. Jej celem jest odsunięcie od pracy na szlaku koni, które są chore.
O to nie jest trudno, bo do ciągnięcia wozu z dwunastoma dorosłymi osobami potrzeba dwóch koni. To naraża je na zmęczenie i problemy ze zdrowiem.
Obrońcy zwierząt od lat mówią, że konie z Tatr pracują ponad siły. Jednak w poprzednich latach badania tego nie wykazywały. Jeszcze w zeszłym roku weterynarze podczas pierwszej akcji czasowo odsunęli od pracy 23 konie z ponad 330 pracujących w górach. W trakcie zaś drugiej serii badań 17 z tych 23 zwierząt zostało pozytywnie zweryfikowanych. Na stałe z trasy do Morskiego Oka odeszło sześć koni.
Teraz skala problemu wydaje się o wiele większa. W czasie ostatniej akcji sprawdzania kondycji koni, spośród 297 zbadanych zwierząt zdaniem weterynarzy 30 nie nadawało się do pracy. Kolejnych 30 nie dostało licencji, bo właściciele nie przyprowadzili ich na badania - z powodu choroby.
Ze strony animalsów stan zdrowia zwierząt sprawdzała lek. weterynarii Bożena Latocha. - Pani doktor zadecydowała wycofać z pracy około 30 koni - mówi Beata Czerska z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Powodami były kulawizny i inne schorzenia układu ruchu, problemy oddechowo-krążeniowe czy choroby oczu. Dodatkowo fiakrzy nie zgodzili się, by zwierzęta te zostały poddane badaniom USG kończyn, choć urządzenie było na miejscu badania (czyli na Włosienicy, dokąd konie dowożą turystów). Górale zapowiedzieli, że wykonają je we własnym zakresie i doniosą w późniejszym terminie.
Konie zawieszone nie mogą pracować do 9 sierpnia. Wtedy odbędzie się druga tura badań.
- Odsunięte od pracy konie miały powierzchowne urazy i w sierpniu na pewno lekarze uznają, że ich stan jest dobry. My o swoje zwierzęta dbamy - mówi Stanisław Chowaniec, prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka.
Tatrzański Park Narodowy zdecydował, że nie będzie komentował sprawy. - Ustosunkujemy się do nich dopiero po drugiej turze badań - mówi Łukasz Janczy z Tatrzańskiego Parku Narodowego.