Asysty, 200 podań, intensywność...
Stelmet BC nie miał problemów z pokonaniem AZS-u Koszalin 79:60. Zielonogórzanie w sobotnie popołudnie zrobili tylko to co mieli zrobić.
Ani przez moment ich zwycięstwo nie podlegało dyskusji, co przyznał po meczu opiekun akademików Kamil Sadowski: - Gratulacje dla trenera Gronka i jego zespołu za zwycięstwo - powiedział. - Było to dla nich taki dobry mecz żeby wprowadzić do zespołu Filipa Matczaka. Jeśli chodzi o mój zespół to jeśli zaczynamy mecz i nie trafiamy pierwszych trzech otwartych rzutów za trzy to ciężko jest później walczyć ze Stelmetem jak równy z równym, ciężko jest myśleć o nawiązaniu walki jak się ma 37 procent celności rzutów z gry. Cieszyć mogą wygrane zbiórki, dowodzą że walczyliśmy do końca, z drugiej strony mieliśmy aż 19 strat i nad tym musimy popracować.
- Przyjechaliśmy powalczyć - dodał rzucający obrońca koszalinian Jakub Zalewski. - Stelmet był zdecydowanym faworytem, co nie oznacza, że trzeba się od razu położyć. Zaczęliśmy źle ten mecz, w pierwszej połowie za mało dzieliliśmy się piłką, jak trafialiśmy to raczej po dobitkach niż po dobrze ułożonych akcjach. Źle wyglądała u nas gra zespołowa. Po przerwie było lepiej, nawet udało nam się zjechać do dziesięciu punktów różnicy. Rywal się jednak obudził i znów nam odjechał. Reasumując, Stelmet był dziś dla nas za mocny.
Artur Gronek: - Gratulacje dla zespołu. Z dwóch względów: nie przegraliśmy żadnej kwarty i zrobiliśmy 24 asysty przy 12 stratach. Ponad 200 podań to jest dobry wynik. Zaczęliśmy fizycznie i twardo, tak jak sobie założyliśmy, mimo że Koszalin nie grał źle. Tam była zmiana trenera, a nowy próbuje wprowadzić swój system, nowe zasady obrony. Myślę, że oni potrzebują czasu na to żeby złapać rytm. Cieszę się, że graliśmy przez 38 minut na dobrej intensywności. Jeśli chodzi o występ Filipa to najważniejsze w było to że mądrze grał i nie spanikował. Podszedł do tego meczu z zimną głową po powrocie do Zielonej Góry po czterech latach. Grał dla zespołu. Tego od niego oczekujemy. Filip jest mądrym zawodnikiem i szybko łapie sygnały jakie się do niego wysyła.
Łukasz Koszarek nawiązał do konferencji prasowej którą przed kilkoma tygodniami w czasie jego wypowiedzi przerwał właściciel klubu. - Może będę mówił krótko - powiedział. - Ostatnio jak tu mówiłem długo to szybko skończyliśmy. Super, że wygraliśmy, fajnie że Filip zadebiutował. To dla niego ważny mecz. Zdobył o trzy punkty więcej niż ja w swoim tutaj debiucie. Oby tu jego kariera była jeszcze lepsza. Tyle trenerzy i zawodnicy. Teraz przed Stelmetem niedzielny mecz z Asseco w Gdyni.