Asfalt dla pani premier
W marcu pisaliśmy o nowym asfalcie na drodze do domu premier Beaty Szydło. Okazuje się, że nowa droga biegnie po gruncie rodziny Szydłów.
Asfalt na drodze do domu premier Beaty Szydło w Przecieszynie (gm. Brzeszcze) został położony w marcu. Nie wiedzieliśmy wtedy, że część publicznej drogi biegnie przez prywatną działkę będącą własnością Szydłów.
Teraz funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, strzegący bezpieczeństwa pani premier w pobliżu jej domu, zatrzymują i zawracają obce osoby jadące publiczną drogą noszącą nazwę Groblowa. Okazuje się, że robią to w majestacie prawa, bo przecież... to ziemia rodziny Szydłów. Ludzie we wsi pytają, dlaczego więc gmina zrobiła tam asfalt?
- Pan Szydło odkupił od sąsiada kawałek działki, bo chodziły tam jego kury i wyrządzały szkody. Działki przegradzała zwykła droga dojazdowa. Po tym, jak zostały połączone, to prywatna droga - tłumaczy Czesław Smółka, sołtys Przecieszyna.
Od strony wsi budowanych jest przy drodze kilka nowych domów, dalej, przez mniej więcej kilometr, droga wiedzie między polami. To ślepa ulica, kończy się w domu rodziny Szydłów. Przy drodze nie ma jednak znaków informujących, gdzie zaczyna się teren prywatny. - Nigdy nie widziałem tu takiego znaku - mówi jeden z funkcjonariuszy BOR pilnujący posesji rodziny Szydłów. Zatem to, jak daleko dojedziemy tą drogą, zależy od BOR-owców.
Gmina Brzeszcze wiedziała, że fragment drogi leży na terenie prywatnym, kiedy kładła pod koniec marca asfalt, a wcześniej na początku marca utwardzając go, co kosztowało około 140 tys. zł. Wcześniej były tu błoto i głębokie koleiny. - Gmina powinna wcześniej przejąć teren, a dopiero później kłaść asfalt - uważa Grzegorz Andruszko, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.
Zwróciliśmy się do Cecylii Ślusarczyk, burmistrz Brzeszcz, z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy. Nie odbiera telefonu. Także podczas osobistej wizyty w Urzędzie Gminy nie udało się jej zastać. Pani w sekretariacie jednak zapewnia, że burmistrz skomentuje sprawę. Kiedy? Tego nie określiła. Wczoraj zaczęła urlop.
Staraliśmy się też wyjaśnić w MSWiA, czym było podyktowane wylanie asfaltu na prywatnej drodze pani premier. Ministerstwo jednak odcina się od całej sprawy: „Informujemy, że zakres wykonywanych czynności och-ronnych, jak również formy i metody stosowane przez funkcjonariuszy BOR, opatrzone są klauzulą tajności” - informuje jedynie biuro rzecznika MSWiA i dodaje, że położenie asfaltu to była decyzja gminy.
Mirosław Legutko z Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie wyjaśnia, że zanim gmina zrobiła drogę, działkę pod nią powinna wyłączyć z sąsiednich gruntów. - Powinno się w takich sytuacjach dojść do porozumienia z właścicielem, wykupić ten kawałek lub wywłaszczyć - mówi Mirosław Legutko.
Autor: Sławomir Bromboszcz