Archiwalne numery „GL”? Będą w internecie!
O cyfrowej archiwizacji starych numerów „Gazety Lubuskiej” rozmawiamy z Przemysławem Bartkowiakiem z Biblioteki Norwida w Zielonej Górze.
Nasi Czytelnicy wciąż o to pytają: Jakie roczniki „Gazety Lubuskiej” zostaną zeskanowane i zdigitalizowane?
Digitalizacji (wprowadzeniu archiwalnych numerów do komputera) zostaną poddane roczniki z lat 1950-1990, czyli od samego początku wydawania gazety. Co ciekawe, „Gazeta Lubuska” przez dwa lata była wydawana w Poznaniu. Dopiero od 1952 roku zaczęto wydawać ją w Zielonej Górze. Planujemy w przyszłości zdigitalizować też lata dziewięćdziesiąte.
I te zeskanowane, archiwalne numery „Gazety Lubuskiej” znajdą się w... Zielonogórskiej Bibliotece Cyfrowej. Będą mogli z nich korzystać wszyscy, nie tylko nasi czytelnicy czy mieszkańcy regionu. Praktycznie stare numery gazety będzie można czytać na całym świecie. Nie potrzeba do tego karty bibliotecznej, ale przede wszystkim... dostępu do internetu. Jedyne utrudnienie: archiwalnych numerów nie będzie można ściągać na twardy dysk swojego komputera.
Państwo sami skanują te stare numery gazety?
Nie. Digitalizacją zajmuje się firma z Poznania. Gazety z roczników 1950-1971, nad którymi teraz pracują, wrócą do nas w połowie listopada. Potem pojedzie druga partia roczników, czyli lata 1971-1990. My wprowadzamy opisy, wszelkie dane.
Kiedy będzie można skorzystać z cyfrowej wersji archiwalnych numerów „Gazety Lubuskiej”?
Chcemy, by były one dostępne dla wszystkich chętnych już na początku stycznia przyszłego roku. Proszę się nie obawiać: papierowa wersja gazety nie zostanie wyrzucona! Ten proces digitalizacji ma za zadanie zabezpieczyć stare wydania „Gazety Lubuskiej” i „Zielonogórskiej”. Najstarsze roczniki są dość mocno zniszczone, „zaczytane” przez czytelników biblioteki.
Dlaczego?
Bo jest to świetne źródło badawcze. Tu pokazane są wszystkie aspekty życia na ziemi lubuskiej: kultura, sport, wydarzenia polityczne...
To kto sięga do tych archiwalnych wydań?
Sięgają po nie osoby, które prowadzą badania, ale także osoby wertujące gazetę w poszukiwaniu zdjęć, wspomnień. Zdarzyło się, że jeden pan szukał zdjęcia sprzed kilkudziesięciu lat swojej nowo narodzonej córki... Co ważne, archiwalne numery będzie można przeszukać, wpisując konkretne słowo czy nazwisko. Myślę, że to bardzo ułatwi szukanie. Łącznie do systemu wprowadzimy 41 roczników – to jest dokładnie 12 tys. 309 numerów. Zeskanowanych będzie nieco ponad 123 tys. stron. Praca jest naprawdę karkołomna! Do wprowadzenia wszelkich danych i opisów, tzw. metadanych, powołaliśmy specjalny zespół: 11 osób wpisuje dane do systemu, jedna osoba to nadzoruje, musi przejrzeć te 12 tys. numerów. Jest osoba, która wszystkie skany przejrzy, czy są one dobrze zrobione. Proces nie udałby się bez wsparcia finansowego ministra kultury i dziedzictwa narodowego oraz marszałek województwa lubuskiego.