Architekci pomogą zmienić wiślane nabrzeże w Toruniu
Urząd Miasta poszukuje specjalistów, którzy pomogą zorganizować konkurs na zagospodarowanie Kępy Bazarowej i terenów po obu stronach Wisły.
Jak powinna wyglądać Kępa Bazarowa, otoczenie zamku dybowskiego oraz w jaki sposób można by było urządzić i wykorzystać brzeg Wisły od przystani AZS-u do Portu Drzewnego?
Propozycje i pomysły toruńscy urzędnicy mają nadzieję otrzymać dzięki konkursowi na ideowo-koncepcyjne zagospodarowanie tych okolic. Kilka dni temu rozpoczęli poszukiwania specjalistów gotowych pomóc w jego przygotowaniu.
Szukają firmy i ludzi
- W przetargu szukamy firmy, która z naszym udziałem konkurs zorganizuje i go przeprowadzi - mówi Adam Popielewski, dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta Torunia.
Urzędnicy szukają partnera, który nada sprawie odpowiedni rozgłos, a także znajdzie ludzi, którzy pomogą w wyborze najlepszego projektu.
- Zależy nam, aby te konkursy zostały ogłoszone jeszcze w tym roku - dodaje dyrektor Popielewski. - Jeżeli się uda, chcielibyśmy je również jeszcze w tym roku rozstrzygnąć.
Oferty należy kierować do Wydziału Architektury, termin upływa 7 sierpnia.
Jeżeli ogłoszony przetarg uda się rozstrzygnąć, a związany z nim konkurs zorganizować, to jego uczestnicy z pewnością znajdą na Kępie Bazarowej sporo źródeł inspiracji. Wystarczy, że spojrzą na wyspę tak jak to uczynił wielki miłośnik Torunia i jego dziejów, Marian Sydow, który swoje zachwyty przelał w 1930 roku na papier Słowa Pomorskiego”:
O ile możemy wierzyć tradycji, już w 14-tem stuleciu stawały na Kępie malownicze karawany kupców wschodnich, którzy się rozkładali ze swemi namiotami pod rozłożystemi grabami, wierzbami i topolami Kępy. Odbywały się tu bazary na sposób wschodni: Turek, Pers lub Ormianin, zanim stawał na jarmarku toruńskim, okolicznym mieszkańcom starał się sprzedać swój towar, jakiś dywan wzorzysty jedwab lub wonności arabskie. Od tych bazarów wzięła Kępa swą nazwę, która na pewno sięga dalekiego średniowiecza.
A potem mamy już obraz godny mistrzowskiego pędzla Matejki: na wyspie toruńskiej, jak nazywa Długosz Kępę, zawiera się po bitwie grunwaldzkiej r. 1411 pokój toruński, poprzedzony rokowaniami posłów polskich i krzyżackich. Na tronie, w cieniu starych drzew, zasiada Jagiełło w majestacie królewskim, otoczony dostojnikami Korony i Litwy, przyjmuje czołobitności wysłańców krzyżackich...
Zgiełk miejski
Turków, Ormian czy Krzyżaków można było wtedy wspominać w dość komfortowych warunkach. Część wyspy, w której dziś znajduje się rezerwat, przed wojną była parkiem posiadającym niezłą infrastrukturę gastronomiczną.
„Nieco dalej, niedaleko mostu i w pobliżu wielce uczęszczanej plaży zbudowano parę lat temu zabudowania tzw. parku Wilsona p. Kaczmarka, popularne miejsce licznych zabaw ludowych, które wnoszą w to ustronie wesoły zgiełk miejski” - pisał Marian Sydow.
Dziś zgiełku na Kępę Bazarową wnosić się nie powinno. Sezonowa kawiarnia przy Majdanach z pewnością by się jednak przydała. Szczególnie, że liczba osób odwiedzających wyspę na pewno będzie rosła.
Przy okazji remontu starego mostu mają przecież zostać odtworzone prowadzące na nią schody, a przy zamku dybowskim w przyszłym roku powstanie plaża. O połączeniu zamku z Kępą przy pomocy kładki nad Małą Wiesełką mówi się już od dawna. Podobnie jak o pilnej reanimacji samej znikającej odnogi wiślanej.
Oto cały tekst o Kępie Bazarowej napisany przez Mariana Sydowa (Civis Thorunensis) i opublikowany na łamach „Słowa Pomorskiego” w czerwcu 1930 roku.
Z przeszłości Kępy Bazarowej.
Popularne miejsce spacerowe toruńczyków, Kępa Bazarowa, ma swoja kartę w dziejach Torunia, o czem wie z pewnością, niewielu tylko bywalców kępowych. Karta to ciekawa, mieniąca się barwami wspaniałych i krwawych zdarzeń historycznych, które się tu, u bram naszego miasta, rozegrały w dawnych wiekach.
O ile możemy wierzyć tradycji, już w 14-tem stuleciu stawały na Kępie malownicze karawany kupców wschodnich, którzy się rozkładali ze swemi namiotami pod rozłożystemi grabami, wierzbami i topolami Kępy. Odbywały się tu bazary na sposób wschodni: Turek, Pers lub Ormianin, zanim stawał na jarmarku toruńskim, okolicznym mieszkańcom starał się sprzedać swój towar, jakiś dywan wzorzysty jedwab lub wonności arabskie. Od tych bazarów wzięła Kępa swą nazwę, która na pewno sięga dalekiego średniowiecza.
A potem mamy już obraz, godny mistrzowskiego pędzla Matejki: „na wyspie toruńskiej”, jak nazywa Długosz Kępę, zawiera się po bitwie grunwaldzkiej r 1411 pokój toruński, poprzedzony rokowaniami posłów polskich i krzyżackich. Na tronie, w cieniu starych drzew, zasiada Jagiełło w majestacie królewskim, otoczony dostojnikami Korony i Litwy, przyjmuje czołobitności wysłańców krzyżackich i okazuje im swą łaskę, — ze szkodą dla Polski, która zrzeka się w pierwszym pokoju toruńskim praw do Pomorza i ziemi chełmińskiej...
Później wielokrotnie widziała Kępa orszaki królewskie. Podczas wojny trzynastoletniej przeprawił się Kazimierz Jagiellończyk z wojskami dwukrotnie (r. 1454 i 1455) do Torunia mostem pontonowym, zbudowanym z Kępy na brzeg toruński. Od r 1496 jest na tern miejscu już most stały, oczywiście drewniany, i odtąd nazywa się też Kępę, Mostowym Ostrowem.
W wieku 16-tym i 17-tym Ostrów Mostowy ulega degradacji: prześwietna Rada Miejska, czyszcząc miasto z niepożądanych żywiołów, odstawia je na tamten brzeg... — Tak np. 24 lipca r. 1583 każe Rada katowi miejskiemu „wyświecić” z miasta na Kępę 13 nierzetelnych kobiet, z wieńcami słomianemi na głowie.
Widocznie było to wówczas w zwyczaju, gdyż Klonowicz pisze (r. 1595) w swym „Flisie”:
Mostowy Ostrów ujrzysz wnet przed sobą
Tam chceszli się też stawić z swą osobą,
Najdziesz dwunogie i niepłoche łanie.
Myśliwy panie.
Co je porządny Senat wypędzi! w las
Z trzody wstydliwych, i chodzą samopas.
A przetoż Flisie mijaj te Syreny.
Strzeż się gangreny
Ta przestroga i dziśby się przydała, gdyż Kępa od owych czasów nie przestała być, o pewnych porach dnia i nocy, miejscem spotkań nierzetelnych żywiołów.
Bywały też inne spotkania: zgiełk wojenny rozlegał się po zaroślach, które w latach pokoju były świadkami niejednej, choć niepasterskiej sielanki. Podczas wojen szwedzkich była nawet Kępa silnie obwarowana, po czem ślady do dziś pozostały. Szczególnie przyczółek mostowy na Kępie odegrał pewną rolę w lipcu r. 1638, gdy w czasie oblężenia Torunia, będącego w posiadaniu Szwedów, sprzymierzone z polskiemi wojska austrjackie zaatakowały od strony Dybowa szańce szwedzkie.
W owych czasach znajdowała się na Kępie znaczna osada, która została spalona przez toruńczyków 23 maja 1703 r., kiedy awangarda wojsk szwedzkich, rozpoczynając oblężenie, ukazała się przed Toruniem.
Na początek wieku 18-go przypada też konflikt Torunia ze starostwem dybowskim o tzw. polski most, który wiódł z Kępy Bazarowej przez tzw. Starą czyli Polską Wisłę na brzeg kujawski. Most ten został zniszczony wiosną r. 1719 podczas pochodu lodów, a gdy miasto chciało go odbudować sposobem pontonowym (przedtem był to most stały na słupach) starosta dybówski Dąbski oparł się temu. Ponieważ żadna ze stron nie chciała ustąpić, dwa lata nie było wcale mostu.
W lipcu r. 1721 wysłało miasto na Kępę cieśli z materjałem budowlanym pod osłoną milicji miejskiej i w krótkim czasie most zbudowano. Równocześnie zażaliła się Rada Miejska do króla, który odręcznem pismem polecił staroście nie przeszkadzać w budowie mostu. Wprawdzie starosta dybowski starał się u króla uniewinnić i ze swej strony oskarżył toruńczyków o różne wykroczenia, lecz most pozostał na miejscu.
Po raz ostatni występuje Kępa w historji, kiedy (w maju r. 1809) przypuszczają Austrjacy szturm do Torunia bronionego przez pułkownika Grabowskiego, wojska polskie i saskie. Walki toczą się o przyczółek mostowy na lewym brzegu Wisły; Austrjacy docierają na Kępę Bazarową, lecz zostają odparci ze znacznemi stratami.
Odtąd zalega wielki spokój tę naszą „wyspę toruńską”, zamącony tylko ok. r. 1870 budową mostu żelaznego, który, jak wiadomo, wiedzie ponad Kępą na drugi brzeg Starej Wisły.
Po dawnych zabudowaniach kępowych nie pozostało ani śladu. Zaczątki nowej osady utworzyły się pod koniec wieku 19-go koło przystanku przewozu parowego. Tam stanął również kilka lat temu okazały budynek (jedyny murowany na Kępie) Klubu Wioślarskiego przy resztkach dawnych obwarowań.
Nieco dalej, niedaleko mostu i w pobliżu wielce uczęszczanej plaży zbudowano parę lat temu zabudowania tzw. parku Wilsona p. Kaczmarka, popularne miejsce licznych zabaw ludowych, które wnoszą w to ustronie wesoły zgiełk miejski.
Zaledwie paręset kroków od tych hałaśliwych zbiorowisk toną w gąszczu malownicze parowy, jak dawniej rozbrzmiewające świergotem ptactwa, gnieżdżącego się w bujnych krzakach czarnego bzu...
Civis Thorunensis.