Nauczyciele, pracownicy obsługi i administracji „Baczyńskiego” apelują o ratowanie szkoły, która może być wygaszana. Uczniowie pikietują!
Uczniowie z transparentami „Ratujmy „Baczyńskiego” byli wczoraj w ratuszu. Spotkali się z Jarosławem Chmielewskim, przewodniczącym Rady Miasta. - Jest chęć dalszych rozmów - mówią młodzi po tym spotkaniu.
W liście otwartym, rozesłanym do mediów i przedstawicieli Rady Miasta, nauczyciele, pracownicy obsługi i administracji też bronią szkoły: „ Rozumiemy, że nadszedł niż demograficzny. Pytamy jednak władze, dlaczego zezwalają na tworzenie klas 34-osobowych w innych placówkach, łamiąc tym samym przepisy? Dlaczego prezydent Marek Wojtkowski, który był niejednokrotnie gościem w naszych murach i obiecał podczas wyborów, że nie zlikwiduje żadnej szkoły, teraz pozwala na takie ruchy? Dlaczego zezwolono na kosztowne remonty w naszej szkole, skoro planuje się jej likwidację? Jakie są plany względem atrakcyjnego budynku przy Kaliskiej 108? I komu zależy na likwidacji placówki? Dlaczego nikt z nami nie rozmawiał? Jesteśmy oburzeni faktem, że o swojej przyszłości dowiadujemy się z mediów!”
Oświatowcy apelują o większą pokorę urzędniczą, podkreślają, że „władza jest dla nas, obywateli”. I chcą zaprosić do szkoły radnych.
Wojciech Jaranowski z oś-wiatowej „Solidarności” mówi: - Rozumiem argumenty władz oświatowych, dotyczące niżu demograficznego. Ale są też inne za utrzymaniem placówki. Na tak dużym osiedlu po prostu nie może zabraknąć szkoły ponadgimnazjalnej!