Antoni Macierewicz nie wierzy w zamach [wideo]
Wrak nie wrócił do kraju. Śledztwo nie posunęło się do przodu, a Rosjanie nie zakończyli swojego postępowania - to katastrofa czy zamach?
„Przecież pan jest inteligentnym człowiekiem. Pan zdaje sobie sprawę w sposób oczywisty, że zamach smoleński to tylko narzędzie polityczne” - powiedział gen. Piotr Pytel, były dowódca Służby Kontrwywiadu Wojskowego, w programie „Kropka nad i” w TVN24. Tak wspomina rozmowę z Antonim Macierewiczem w sprawie Smoleńska. - Te słowa zrobiły na mnie duże wrażenie. Z kontekstu wypowiedzi mogłem wywnioskować, że pan Macierewicz nawet nie wierzy w zamach.
Minister Antoni Macierewicz nazywany jest kapłanem religii (lub sekty) smoleńskiej. Od lat mnoży teorie spiskowe i domaga się faktów na potwierdzenie teorii o zamachu. Na razie bezskutecznie.
- Około jednej trzeciej Polaków ma spore wątpliwości co do przebiegu zdarzeń w Smoleńsku - przypomina dr Magdalena Mateja, medioznawca z UMK w Toruniu. - Część wątpiących uważa, że nawet jeśli doszło „tylko” do katastrofy, to nie wszystkie przyczyny wyjaśniono. Wydaje się, że większość Polaków podziela wersję komisji Jerzego Millera i uważa, że w sprawie katastrofy już niewiele da się dopowiedzieć. Nie sądzę, że słowa generała zostały wyssane z palca. Upublicznił je w istotnym momencie - wypadek premier Szydło, co może podkreślić prawdopodobieństwo katastrofy w związku z tym, jak traktuje się sprawy bezpieczeństwa najważniejszych ludzi w kraju w czasach rządów PiS. Jeżeli nasi wojskowi poważają honor, a przecież od lat obowiązuje przekaz o honorze polskiego żołnierza, to nie będą biegali po redakcjach, żeby skarżyć się na PiS. Generał Pytel poczuł się zwolniony z lojalności wobec zwierzchników i ujawnił, co usłyszał. Nie spodziewam się, że słowa te spotkają się z jakąkolwiek reakcją strony rządowej posądzonej o cynizm i łgarstwo, bo ignorowanie słów oskarżyciela w tym momencie to najlepsza strategia dla posądzonych o manipulowanie. Antoni Macierewicz musiał przemilczeć tę wypowiedź. Gdyby zareagował, to znaczyłoby, że te słowa mają jakąś wartość.
Zdaniem dr. Grzegorza Kaczmarka, socjologa z UKW w Bydgoszczy, sytuacja przypomina trochę zabawę w głuchy telefon. - Oficjalne zakończenie śledztwa i przyznanie, że nie ma dowodów, iż dokonano zamachu, co nie znaczy, że zamachu nie było - nie zmieni podziału opinii Polaków w tej sprawie - komentuje dr Kaczmarek. - Za tym podziałem idzie podział Polski na wierzących i niewierzących w zamach lub w katastrofę. To się nie skończy. Katastrofa smoleńska jest tylko jednym z pretekstów, instrumentów polityki dzielenia i rządzenia, a dziel i rządź to odwieczny mechanizm wykorzystywany przez cynicznie rządzących.
Szef MON: - Najwyższy czas, by NATO włączyło się w wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej.
źródło: TVN24 BIS
A skoro padło słowo „cynicznie”, to czy min. Macierewicz do gry politycznej wykorzystuje prawdziwe emocje rodzin smoleńskich, które w katastrofie straciły najbliższych? - Niestety, tak właśnie jest - przyznaje socjolog z UKW. - To był nieprawdopodobny zbieg okoliczności - śmierć w katastrofie prawie stu osób ze ścisłej elity rządzącej. Co więcej, zdarzyło się to w drodze na obchody katyńskiej zbrodni - nieprawdopodobny zbieg wielu okoliczności. I na to nakłada się warstwa ludzka, emocjonalna, związana ze śmiercią każdego człowieka.
Doktor Grzegorz Kaczmarek przypomina, że o sile emocji towarzyszących tej katastrofie świadczy to, przez ile lat nadal o tym rozmawiamy. - To pokazuje, że w tej sprawie jest niesamowita moc, którą ciągle podtrzymujemy. \
NATO zbada?
A jednak wydaje się, że Antoni Macierewicz znalazł sposób na powrót do swoich twierdzeń - po konferencji dotyczącej bezpieczeństwa zadeklarował, że „NATO zbada katastrofę”. Na łamach „Wyborczej” zareagował Jerzy Maria Nowak, były ambasador Polski przy NATO, który stwierdził, iż to „mydlenie oczu społeczeństwu”, bo NATO nie ma narzędzi do pomocy, a Polska nie złożyła żadnej prośby o pomoc.
- Ile to już razy rozmawialiśmy o braku odpowiedzialności za słowo u polityków - pyta dr Mateja. - Dziś w Polsce - bez względu na prawo - można powiedzieć wszystko i... wszystko ukryć. Nasza demokracja ewidentnie kuleje. Słowo „prawda” nie schodzi z ust politykom, ale oni nie szanują tej wartości.
Kosztowna komisja
Media przypominają też, że pierwszy rok pracy nowej komisji smoleńskiej kosztował podatników ok. 1,4 mln złotych. I jak na razie komisja nie przedstawiła dowodów na zamach ani nie podważyła pracy poprzedników.
- Nie ma i pewnie nie będzie nowych dowodów wersji związanej z zamachem - komentuje dr Kaczmarek. - Wersja z wypadkiem, splotem fatalnych okoliczności i zaniedbań jest chyba lepsza dla wszystkich. Wbrew temu, co sądziło PiS i Antoni Macierewicz, że uda się wytknąć ewidentne i tendencyjne zaniedbania, co przecież sugerowali politycy PiS wobec byłych rządzących z koalicji PO-PSL - to się jednak nie udało. Za to ciągle przejawia się wątek niemocy Polski wobec Rosji. On jest trwały. Okazało się, że buńczuczne zapowiedzi polityków PiS, że jak dojdziemy do władzy, to rozwiążemy problem, bo stara ekipa nie chciała - nie tyle, że nie mogła, ale nie chciała tego zrobić - i to okazało się nieprawdziwe. Obecna ekipa bardzo chce sprowadzić wrak do Polski i też nie potrafi tego zrobić.
- Wrak nie wrócił do kraju. Śledztwo nie posunęło się do przodu, a Rosjanie nie zakończyli swojego postępowania - wylicza dr Mateja. - A komisja ogranicza się do mówienia o tym, co jeszcze zrobi. W sferze słowa i pijaru eksperci PiS są bardzo dobrzy. Tylko nowych faktów nie ma... Kiedy to wygodne dla PiS, to nie reaguje na zarzuty opozycji, natomiast czasami generuje szum medialny, jak w wypowiedzi o pomocy NATO. W mówieniu politycy PiS są równie dobrzy jak poprzednicy.