Wywalczyliśmy swoją krwią, bohaterstwem i śmiercią święte prawo do decydowania o porządku, bezpieczeństwie Europy i świata – mówił polityk.
Prezydent Andrzej Duda podczas trzeciego i ostatniego dnia wizyty we Włoszech wziął udział w uroczystościach na Monte Cassino w 72. rocznicę zwycięskiej bitwy Polaków. – Nie byłoby UE, gdyby nie przelana polska krew w czasie II wojny światowej – mówił na Polskim Cmentarzu Wojennym.
Przyczyniliśmy się do wolności w Europie, walczyliśmy o nią, budowaliśmy wspólną Europę. Nie byłoby jej, nie byłoby Unii Europejskiej, gdyby nie polska krew przelana podczas drugiej wojny światowej – mówił polski prezydent. Jak dodał, cmentarz na Monte Cassino jest świadectwem wspólnoty Polaków, Białorusinów, Ukraińców i Żydów.
Prezydent dodał, że to oni i ich polegli przyjaciele przynieśli wolność Polsce i Europie. „Najpierw Europie, bo niestety zdradzono was w Teheranie, Jałcie, Poczdamie i Polska przez 50 lat nie była wolna, nie była suwerenna, nie była niepodległa. Ale dzisiaj jest, także dzięki waszej odwadze, waszej krwi, a może przede wszystkim dzięki niej”.
Wspomniał też, że pieśń o czerwonych makach na Monte Cassino, które zamiast rosy piły polską krew, była polską pieśnią narodową śpiewaną w podziemiu często potajemnie, zwłaszcza w czasach stalinowskich. W uroczystościach na Monte Cassino wzięli udział para prezydencka, przedstawiciele władz polskich i włoskich, a także weterani Drugiego Korpusu Polskiego. Gości przywitał m.in. burmistrz Cassino Giuseppe Golino Petrarcone. – Polacy dowodzeni przez gen. Władysława Andersa dokonali niemalże niemożliwego. Od tego momentu narodziła się więź między narodem polskim a Cassino – podkreślał Petrarcone.
O wydarzeniu nie zapomniał papież Franciszek. Podczas środowej audiencji generalnej podkreślał, że łączy się w tym szczególnym dniu ze wszystkimi Polakami. – Wspominam rocznicę urodzin świętego Jana Pawła II i pozdrawiam jego rodaków. Łączę się z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, z kombatantami i uczestnikami mszy świętej na polskim cmentarzu na Monte Cassino – mówił papież.