Ale kosmos! Sięgając gwiazd robimy biznes ze światem
Telefon, GPS, leki, a nawet to, co mamy na sobie, to właśnie jest technologia kosmiczna - mówił gen. Mirosław Hermaszewski
Eee, to marzenia ściętej głowy. My i badania kosmiczne?! Z czym do ludzi? - puka się w czoło Filip Mackwiak na wieść o tym, że w Parku Naukowo-Technologicznym powstanie Park Technologii Kosmicznych. Tak reaguje większość mieszkańców miasta. Tymczasem, jak przekonywali wczoraj specjalni goście, mamy wszelkie predyspozycje, by zrobić na kosmosie biznes. Tak sądzi dyrektor Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, prof. dr hab. Iwona Stanisławska:
- Dwie firmy polskie wyrobiły sobie już markę na świecie, jeśli chodzi o badania kosmiczne - mówiła pani profesor. - Jedna znajduje się w Warszawie, druga w... Zielonej Górze. To Hertz System Ltd. Ona już mocno współpracuje w tym zakresie ze światem. Uniwersytecka kadra bardzo dobrze rokuje... Dlatego tu jesteśmy, by przyczynić się do rozwoju regionu, ale także Centrum Badań Kosmicznych.
Bo to w Zielonej Górze ma powstać jego oddział.
- To bardzo trafiony projekt - przyznał gen. Mirosław Hermaszewski, pierwszy i jedyny w historii Polak, który odbył lot w kosmosie. - Pochwalę się nim na kongresie w Tuluzie. Dotychczas pytano mnie, dlaczego Polska jest zahibernowana, jeśli chodzi o kosmos.
Od trzech lat sytuacja jednak się zmieniła. Jesteśmy w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Wielu decydentów dostrzega, że kosmos to przyszłość.
- Technologia kosmiczna kojarzy się z lotami, ale to nie tak - przekonywał gen. Hermaszewski. - To komórka, którą używamy czy to, co mamy na sobie. Niekoniecznie to co widać...
Przekonała się o tym także marszałek Elżbieta Anna Polak. Przyznała, że kiedy jej dwuletnia siostrzenica ciężko zachorowała, uratowała ją technologia kosmiczna.
- Była na pożywieniu pozajelitowym. Tym, jakie zostało wyprodukowane dla kosmonautów - mówi E. Polak.
Natomiast prof. Stanisławska dodaje, że podczas ostatniego kryzysu gospodarczego to właśnie branża kosmiczna jako jedyna prężnie się rozwijała.
Wykorzystywana w niej jest interdyscyplinarna wiedza i umiejętności.
- Mamy dobrze przygotowaną kadrę na automatyce i robotyce, mechanice, elektronice i informatyce, astronomii i fizyce - wylicza prorektor Uniwersytetu Zielonogórskiego dr hab. Andrzej Pieczyński, prof. UZ. - Mamy kierunek inżynieria kosmiczna, nowoczesne laboratoria w Parku Naukowo-Technologicznym UZ...
Jak dodaje dyrektor Centrum Badań Kosmicznych, nie chodzi o to, by do Zielonej Góry sprowadzić kadrę z Polski. Chodzi o to, by tu ją kształcić do konkretnej produkcji.
- Jedno euro włożone w badania technologii kosmicznej, to cztery wyjęte, a nawet osiem - podkreślał Bogusław Wontor z urzędu marszałkowskiego. - Technologia kosmiczna to przedsięwzięcie gospodarcze. Żeby region miał z niego pieniądze. Ale biznesu nie da się zrobić bez nauki, stąd musi być ścisła współpraca. Chcemy zbudować taki potencjał, by móc konkurować z Airbusem... Ile musimy na to wydać? Trudno wyliczyć dokładnie. Chcemy ten potencjał budować etapami. Jak mówi marszałek, nie chochlą, lecz łyżeczką. Pieniądze pozyskamy z regionalnych, ogólnopolskich, a także międzynarodowych funduszy. Plan jest ustalony: budowa kolejnych laboratoriów, potem hali do składowania urządzeń, centrum kontroli lotów kosmicznych, stacji naziemnej do odbioru danych satelitarnych, centrum radarowego oraz biurowca.
- Nie liczcie, że będziecie tu coś robić samemu. To szybko przerodzi się we współpracę międzynarodową - zauważa prof. Stanisławska. I dodaje, że ważne w tym wszystkim jest także zrozumienie tematu przez polityków.
Wkrótce UZ wspólnie z Centrum Badań Kosmicznych, a także Niemcami, uruchomi specjalny program studiów doktoranckich w dziedzinie fizyki i technologii kosmicznej. W planach są też odpowiednie studia podyplomowe.
Lubuskie chce wejść też do konsorcjum regionów europejskich NEREUS, które zajmują się badaniami kosmicznymi.
- Wierzę, że się nam uda. Bo lubimy sięgać gwiazd - mówi marszałek Polak. - Jesteśmy zielonym regionem nowoczesnych technologii. I najbardziej otwartym regionem w Polsce. No i moc jest z nami. W końcu ciągle gramy razem w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.