Akt oskarżenia w sprawie nożownika. Prokuratura zarzuca mu usiłowanie zabójstwa. Grozi mu dożywocie
Na ławie oskarżonych zasiądzie 25-letni Łukasz P. Prokuratura zarzuca mu, że pod sklepem przy ul. Zgierskiej w Łodzi chciał zabić Przemysława O. zadając mu nożem kilka ciosów w klatkę piersiową. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi. Sprawcy grozi dożywocie.
Do dramatycznych wydarzeń doszło wczesnym rankiem 6 sierpnia 2020 roku pod kamienicą ze sklepem u zbiegu ul. Zgierskiej i ul. Limanowskiego. Według prokuratury, Łukasz P. o godz. 1 wyszedł z domu, dotarł do sklepu monopolowego przy ul. Zgierskiej, spotkał się ze znajomymi, wśród których był Przemysław O., po czym o godz. 5 wrócił do domu.
Żonie powiedział, że zrobił coś strasznego
Był zdenerwowany i zaniepokojony. Żonie powiedział, że ktoś dybie na życie jego rodziny. Wziął nóż i wyszedł. Wrócił o godz. 6. Małżonce oznajmił, że zrobił coś strasznego - zabił człowieka. Wstrząśnięta kobieta poradziła mu, aby zgłosił się na policję, ale nożownik tego nie uczynił.
Miał pięć ran kłutych w okolicy serca
Na miejscu dramatu zjawili się policjanci II komisariatu na Bałutach. Pod sklepem leżał zakrwawiony Przemysław O. Miał pięć ran kłutych w okolicy serca. Trafił do szpitala im. WAM, gdzie lekarze uratowali mu życie.
Rozbił pustą butelkę na głowie rywala
Policjanci zatrzymali Łukasza P. Podczas przesłuchania przyznał się do winy, ale zapewnił, że nie chciał zabić pokrzywdzonego. Tłumaczył się, że Przemysław O. chciał zrobić krzywdę jego rodzinie. Dlatego w sklepie kupił pustą butelkę i rozbił ją na głowie adwersarza. Zapewne uznał, że to za mało. Poszedł więc do domu, wrócił z nożem i zaatakował pokrzywdzonego. Przybył do domu, poszedł do sąsiada i tam wrzucił do pieca papierową torbę z odzieżą i nożem, który jednak wkrótce wyjął i wyrzucił w krzaki.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień