Urszula Wolak

Agnieszka Mandat: Nie muszę niczego udowadniać

Agnieszka Mandat na planie filmu „Pokot” Agnieszki Holland Agnieszka Mandat na planie filmu „Pokot” Agnieszki Holland
Urszula Wolak

Z krakowską aktorką Agnieszką Mandat rozmawia Urszula Wolak.

- Co czuje aktorka z ponadczterdziestoletnim stażem pracy na scenie i planie filmowym, gdy Agnieszka Holland zwraca się do niej z propozycją zagrania głównej roli?

- Oczywiście radość i dreszcz emocji w związku z możliwością zmierzenia się z ciekawym zadaniem. Przed zaproszeniem do tej współpracy brałam udział w dwóch castingach do „Pokotu”, a wcześniej pracowałam już z Agnieszką Holland. Pierwszy raz w jej debiucie „Aktorzy prowincjonalni”. Drugi raz w serialu „Ekipa” grałam rolę żony Nowasza, którego kreował Janusz Gajos.

- To rola przełamująca Pani łagodny wizerunek? Proszę mi wybaczyć, ale nie mogę wymazać go z pamięci po „Rodzeństwie” Krystiana Lupy w Narodowym Starym Teatrze oraz telewizyjnej adaptacji „Oskara i Pani Róży”.

- Chciałam stworzyć wielopoziomową postać. Pokazać jej zainteresowania, jej priorytety, jej sposób myślenia i życzliwość wobec otaczającego świata. Uważam, że jest w niej dużo łagodności.

- Czego możemy spodziewać się po kreowanej przez Panią - emerytowanej nauczycielce Janinie Duszejko w „Pokocie” Agnieszki Holland?

- Jeśli po wyjściu z kina będzie się pani biła z myślami, próbując odpowiedzieć na pytanie: „Jaka w zasadzie ona była?”, uznam to za swój sukces.

- Jakiego rodzaju przygotowań wymagała od Pani rola w „Pokocie”? Warunki były ekstremalne. Towarzyszył Wam padający śnieg, mróz…

- Ekstremalne warunki często towarzyszą naszej pracy, a my tylko staramy się im sprostać. Podczas pracy nad rolą Janiny spotkałam się z wieloma wyzwaniami. W zimie musiałam nauczyć się jeździć na nartach biegowych. Ponieważ wspomniany śnieg spadł w ostatniej chwili, nie miałam wiele czasu, żeby oswoić się z biegówkami, co często kończyło się dla mnie dość boleśnie. Ponadto zetknęłam się z rzeczami dla mnie zupełnie nowymi, jak rzeźbienie w drewnie czy praca ze zwierzętami. Czasu zaś na przygotowanie nie miałam dużo, bo propozycja zagrania tej roli padła trzy tygodnie przed zdjęciami.

- „Pokot”, jak powiedziała Agnieszka Holland, jest manifestem anarchistyczno-feministycznych i ekologicznych ideałów. Bliskich reżyserce, ale czy również Pani?

- Dla mnie wyzwaniem była intrygująca postać, skupiłam się na roli.

- Rolą Janiny Duszejko chce Pani powiedzieć polskim kobietom, że po sześćdziesiątce wcale nie muszą oddawać się wyłącznie wychowaniu wnucząt? Jak one to przyjmą?

- Rolą sztuki nie jest narzucanie czy sugerowanie widzom, co powinni myśleć. Rolą sztuki jest pomóc ludziom dochodzić do własnych wniosków, a nie podsuwać im chyłkiem poglądów autorów.

- Dlaczego jednak, mając przed sobą tyle możliwych wyborów i perspektyw, decydujemy się wciąż na życie w ciepłych kapciach, zastygając co wieczór w bezruchu przed telewizorem?

- Prawdę powiedziawszy widzę wokół siebie bardzo aktywnych ludzi. Spacerujących z kijkami, jeżdżących na rowerze, nawet na hulajnodze. I mówię o osobach dojrzałych! Chodzą na siłownię, basen, ćwiczą zumbę albo uczestniczą w zajęciach Uniwersytetu III wieku, a także jeżdżą lub chodzą na dłuższe albo krótsze wycieczki w zależności od sił. Odkrywają okolice wokół swoich miejsc zamieszkania, na co wcześniej nie mieli czasu. Mają różne hobby i je uprawiają w zależności od kondycji fizycznej: fitness, haftowanie, warsztaty. Teraz jest tyle możliwości i widzę, że ludzie naprawdę z nich korzystają.

- Agnieszka Holland twierdzi, że Janina Duszejko to postać charyzmatyczna z wojowniczym rysem.

- Uważam, że Duszejko nie jest wojownicza. W mojej ocenie jest zadowoloną ze swojego życia, spokojną kobietą, która znalazła się w nieoczekiwanie trudnej sytuacji i jej granice wytrzymałości zostały mocno naruszone.

- Nieraz mówi się o tym, że polscy twórcy zapomnieli o dojrzałych aktorkach, ale Pani przykład, a wcześniej Doroty Kolak („Zjednoczone Stany Miłości”) czy Aleksandry Koniecznej („Ostatnia rodzina”) sugerują subtelnie zauważalną zmianę sposobu myślenia filmowców w tym kon-tekście. Czy coś rzeczywiście drgnęło?

- Cieszyłabym się, gdyby tak było. Jest ogromne bogactwo, bardzo wiele kolorów w życiu moich rówieśniczek. Zainteresowanie spojrzeniem z tej „plus sześćdziesięcioletniej” perspektywy na życie mogłoby wzbogacić i młodych, i starszych. Przecież każdy z nas ma lub miał babcię, a często tak naprawdę niewiele o nich wiemy…

- Wyobrażam sobie, że na początku aktorskiej drogi towarzyszyło Pani przekonanie o tym, że musi udowodnić swoje umiejętności na scenie, pokazać, na co ją stać. Jak jest na tym etapie?

- Nigdy nie miałam w życiu zawodowym przekonania, że muszę coś udowodnić na scenie. Trafiłam prosto po PWST do Starego Teatru, gdzie artystycznie dalej się wychowywałam. A w ówczesnym Starym Teatrze obserwowałam zmaganie ze sztuką, bez zamierzenia, że ktoś coś komuś pragnie udowodnić. I ten sposób myślenia w sposób naturalny przejęłam.

- Żadna presja nie istnieje? Może zawsze trzeba coś udowodnić nie tylko publiczności, ale i sobie?

- Myślę, że życie pod ciągłą presją, kiedy trzeba sobie czy publiczności coś udowodnić, jest bardzo męczące. Zdecydowanie wolę postawę, żeby się cieszyć z tego, co jest.

- Wiele aktorek toczy bój z upływającym czasem, nie mogą zaakceptować naturalnych zmian, jakim podlega ich ciało. Nie chcą się z nimi pogodzić. Próbowała Pani kiedykolwiek walczyć z czasem?

- Przyglądała się pani kiedyś starym, rozłożystym drzewom? Czyż nie są piękne? Ładne są i młode drzewa, które dopiero pną się w górę. Różnorodność sprawia, że las wydaje się ciekawszy. Gdyby zredukować go tylko do szkółki, jakże byłby ubogi.

- Piękno nie zna ram czasowych?

- Zamykanie piękna w ramach czasu i przemijania jest dobrowolnym jego spłyceniem.

***

Agnieszka Mandat jest aktorką Starego Teatru. W najnowszym filmie Agnieszki Holland „Pokot” zagrała główną rolę Janiny Duszejko.
Obraz powstał na podstawie powieści Olgi Tokarczuk. Opowiada historię emerytowanej inżynierki mieszkającej w sudeckiej wsi, która znajduje zwłoki sąsiada i postanawia sama rozwikłać tajemnicę jego śmierci.
Premiera 24 lutego.

Urszula Wolak

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.