W piątek w centrum miasta zmarła turystka. Pomoc mogła nadejść szybciej. W ubiegłym roku w powiecie szczecińskim doszło do 267 nagłych zatrzymań krążenia. 100 takich sytuacji zdarzyło się w miejscach publicznych
Piątek, po godz. 15. Przed wejściem do CHR Galaxy widać sporą grupkę osób. Wśród nich klęczy kobieta i rytmicznie nachyla się nad nieprzytomną osobą. Trwa reanimacja. Razem z fotoreporterem jesteśmy gotowi do pomocy, ale widząc, że sytuacja jest opanowana, postanawiamy nie robić dodatkowego tłoku.
- Macie AED? - pytam mijając osoby udzielające pomocy. - Poszli szukać - słyszę w odpowiedzi, która stawia mnie na równe nogi.
Biegnę do Pazimu. Wielokrotnie pisałam o tym, że jest tam automatyczny zewnętrzny defibrylator (AED), urządzenie to podłączone za pomocą elektrod do pacjenta, samo wydaje polecania i prowadzi udzielającego pomocy. Okazuje się, że urządzenie wisi w recepcji, ale nie można go od razu wziąć. Jest zamknięte na klucz. Ochroniarz szuka klucza, dzwoni po kierownika. Kiedy AED można już wreszcie wyjąć, mężczyźni nie mają pewności, czy mogą nam je dać... Fotoreporter po prostu je zabiera i biegnie na miejsce zdarzenia.
- Zespół ratowniczy kontynuował reanimację podjętą przez świadków zdarzenia. Niestety 80-letnia pacjentka zmarła. Pochodziła z Niemiec. Do nagłego zatrzymania krążenia doszło podczas zwiedzania miasta - podaje Elżbieta Sochanowska z pogotowia.
W mieście mamy ponad 60 miejsc, w których znajdują się AED, ale w większości są schowane tylko do użytku wewnątrz firm, instytucji, w określonych godzinach.
Okazuje się, że spółka Pazim od 2015 roku ma dwa aparaty AED. Jeden znajduje się w recepcji biurowca PŻM, drugi w recepcji hotelu Radisson/BLU.
- Wszyscy kierownicy zmiany ochrony Pazimu są przeszkoleni w używaniu aparatu AED oraz około 50 proc. szeregowych pracowników ochrony a wynika to głównie z rotacji zatrudnienia - informuje Krzysztof Gogol, rzecznik prasowy Grupy PŻM. - Aparatu znajdującego się w recepcji biurowca PŻM można użyć w każdej sytuacji zaistniałej potrzeby. Skorzystać z niego może każda osoba, która wymaga pomocy po skontaktowaniu się z ochroną obiektu. W piątek, 7 kwietnia na interwencję redaktorów Głosu Szczecińskiego odpowiadał nowy pracownik ochrony, który wiedział gdzie znajduje się klucz do AED, ale nie był pewien czy może wydać aparat osobom nie pracującym w Pazimie. W tej sprawie skontaktował się z kierownikiem zmiany, który błyskawicznie pojawił się na miejscu zdarzenia. Z zapisu monitoringu wynika, że od momentu zgłoszenia interwencji do chwili wybiegnięcia z aparatem AED, minęły niecałe trzy minuty.
- Jeśli już ktoś zakupił AED, powinien dbać o to, by było dostępne. Nie jest to uregulowane prawnie, ale najlepiej byłoby gdyby urządzenie było w widocznym miejscu, dostępnym dla wszystkich, nie zamknięte pod kluczem - zauważa Arkadiusz Krejczy, ratownik medyczny.
W tegorocznym Budżecie Obywatelskim znalazł się projekt szczecińskich medyków „Serce dla Szczecina”. Dotyczył rozmieszczenia w centrum miasta 26 urządzeń do automatycznej defibrylacji zewnętrznej. Niestety nie zebrał tyle głosów, by mógł być zrealizowany. Autorzy podkreślali, że newralgiczne miejsca w Szczecinie to m.in. Plac Rodła, Nabrzeże Wieleckie -Trasa Zamkowa, Urząd Miejski, Plac Lotników. Tutaj najczęściej dochodzi do zatrzymania krążenia.