Na co dzień pan Adam Wiśniowski ze Szczecinka wypełnia dokumenty i nadzoruje budowy. W czasie wolnym od 44 lat honorowo oddaje krew. Dzięki jego pomocy uratowano życie nawet 527 osób.
Czy pamięta pan pierwszy raz, kiedy zdecydował się oddać krew?
Oczywiście że pamiętam! Był 13 grudnia 1974 roku, a ja byłem uczniem klasy maturalnej. Tak się jakoś złożyło, że wraz z grupą kolegów nie przygotowaliśmy się na ważne zajęcia i nie bardzo mieliśmy ochotę pokazywać się w szkole. Ponieważ jednak potrzebowaliśmy dobrej wymówki, ktoś wpadł na pomysł honorowego oddania krwi.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień