A. Zagardziński: Nie chodzę na siłownię, żeby mi mięśnie zbytnio nie urosły [ROZMOWA]
- W tym roku liczę po cichu szczególnie na Brązowy Kask - zdradził Alex Zgardziński. Żużlowiec ekantor.pl Falubazu mówił też o przygotowaniach.
Podpisał pan kontrakt z Falubazem jako jeden z ostatnich. Dlaczego to wszystko tak długo trwało? Co was tak mocno poróżniło?
Nie będziemy o tym rozmawiali. OK? Po prostu nie chcę. Temat jest za nami, zostałem w Zielonej Górze i wszyscy powinni się ciszyć. Jest jak jest.
To porozmawiajmy o przyszłości. Czy liczy pan na pewne miejsce w składzie?
W Falubazie jest wielu juniorów i na pewno będzie walka o skład. Jestem zawodnikiem, który musi rywalizować, bo wtedy bardziej się mobilizuję. Dobrze, tak powinno być.
A cele indywidualne?
Jeszcze o tym nie myślałem. Zgłosiłem się do niemal wszystkich eliminacji juniorskich i chcę to odjechać cało i zdrowo. W tym roku liczę po cichu szczególnie na Brązowy Kask. Mam 19 lat i to w sumie ostatni rok, żeby coś tam zagrało.
Jak pan ocenia siłę ekantor.pl Falubazu?
W ubiegłym sezonie mieliśmy „pakę” na medal, a nie udało się go wywalczyć. To taki nieprzewidywalny sport. Nie można teraz zakładać, że staniemy na podium. Wszystko wyjdzie w praniu. Nie daj Bóg jakiś wypadek, kontuzja i jesteśmy z tyłu.
Co może pan powiedzieć o atmosferze w drużynie?
Jeśli chodzi o zawodników to atmosfera jest bardzo dobra. Rozumiemy się doskonale, mammy kontakt, można pożartować. Myślę, że wszystko działa na odpowiednim poziomie.
Na jakim etapie są pańskie przygotowania do sezonu?
Treningi rozpocząłem w listopadzie i trwają do tej pory. Mam takie momenty, kiedy ćwiczę dwa razy dziennie. Generalnie chodzę jednak na siedem treningów tygodniowo. Poza sobotą i niedzielą, gdy odpoczywam. Będę to kontynuował także w trakcie sezonu, bo w minionym czegoś mi zabrakło. Wyciągnąłem wnioski i stwierdziłem, że trzeba jeszcze popracować nad formą. Schudłem sześć kilo, więc to także zapisuje po stronie plusów.
Trampolina, bieżnia?
Nie, nie. Ćwiczę indywidualnie kickboxing u Andrzeja Bartocha. Ogólnorozwojówkę bez ciężarów. Nie chodzę na siłownię, żeby mi mięśnie zbytnio nie urosły.
Czyli przylać też pan potrafi?
Akurat nad techniką nie pracuję. Mam program przygotowania do sezonu jak na żużlowca przystało, choć boks jest fajny i podoba mi się.
Czy macie w teamie podział ról: pan od jazdy, a ojciec od organizacji, kasy i kontraktów?
Role są podzielone pół na pół. Czasem ja coś załatwiam, czasem tato. Motocyklami będzie się zajmował mechanik, który przez osiem lat pracował u Hansa Andersena i przejeździł ze mną dwa ostatnie sezony. Chciałbym mu przy okazji bardzo podziękować, bo nie miałem w tym czasie ani jednego defektu, który wynikałby z jego błędu. To, że zawiódł silnik albo strzelił łańcuszek wynikało ze zmęczenia materiału czy jego wady. Cieszę się, że udało mi się już dopiąć sprawy techniczne. Chciałbym mieć jeszcze jednego mechanika, ale na razie nie dogadaliśmy się w tej sprawie. Poczekam.
Jak wygląda pana zaplecze sprzętowe?
Mam wszystko prawie dopięte. Zamówiłem dwa nowe silniki, mam też nowe motocykle. Jestem dobrej myśli, że to wszystko wypali. Tunerzy na pewno zimą przetestowali jakieś nowinki i pewnie coś tam zamontują. Jeśli to nie zadziała, wtedy będę odsyłał sprzęt do poprawki aż zaskoczy. Jestem dobrej myśli.
Na mechaników i sprzęt trzeba mieć sponsorów. Są?
Zdecydowanie lepiej niż rok czy dwa lata temu. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy są ze mną i właśnie dołączyli. Mam nadzieję, że współpraca będzie udana, a jej efekty widoczne na torze.