400, 500, a według niektórych źródeł nawet do 1460 lat mógł żyć mityczny feniks – symbol nieśmiertelności i odrodzenia. Takim symbolem nie są małże ani rekiny, choć dożywają kilkuset lat
Czterotnie dziecko, przeglądając książkę opisującą pierwsze na świecie organizmy żywe, odkrywa świat. Dorosły widz ogląda program przyrodniczy w poszukiwaniu ciekawostek, którym odpowiedni ton nada Krystyna Czubówna.
A jak spogląda na świat naukowiec? On sięga daleko w przód i... na podstawie żyjących nawet do 500 lat małży próbuje ocenić przyszłe zmiany klimatu. Te można analizować choćby w oparciu o skład chemiczny pierścieni przyrastających na muszlach małża, należącego do rodzaju Mercenaria.
Błękitnokrwiste skrzypłocze i najpowolniejsze rekiny
– Takie analizy pozwalają nie tylko na badanie zmian klimatycznych, lecz również na odtworzenie danych środowiskowych – mówi dr hab. Krzysztof Stefaniak, kierownik Zakładu Paleozologii na Wydziale Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego.
Ale okazuje się, że nie tylko małże mają unikatowe właściwości, nad którymi chcą pochylać się naukowcy. Krzysztof Stefaniak zwraca w tym miejscu uwagę na gatunki, które przetrwały setki milionów lat. Mowa tu m.in. o skrzypłoczach. Najstarszy przodek skrzypłoczy żył 150 milionów lat temu i – o dziwo – nie różnił się zbyt wiele od dzisiejszych przedstawicieli tego gatunku. Czyżby ewolucja nie działała? Naukowcy wyjaśniają to zjawiskiem stabilomorfizmu – morfologiczną stabilizacją organizmu w czasie i przestrzeni. Oznacza to, że skrzypłocze mogą na przykład dostosować się do życia w wodzie o różnej temperaturze i zasoleniu, a i tak nie wpłynie to na zmiany w ewolucji tego gatunku, choć – jak przekonuje dr hab. Krzysztof Stefaniak – to właśnie środowisko, w jakim żyjemy, ma zazwyczaj ogromny wpływ na zmiany ewolucyjne i... długość życia.
– Wśród kręgowców najdłużej żyją ryby, a to dlatego, że są mało zmienne środowiskowo – wyjaśnia wrocławski naukowiec. – Życie na lądzie wiąże się z dużo większą presją klimatu.
Najbardziej długowiecznym gatunkiem spośród wszystkich kręgowców jest rekin polarny (Somniosus microcephalus) – może żyć nawet do 400 lat! Największe samice miały 335 i 392 lata.
Rekiny polarne zamieszkują m.in. wody północnego Atlantyku, Oceanu Arktycznego, Morza Północnego i Morza Białego. To najpowolniejsze rekiny na świecie (szybkość, z jaką się poruszają, to 1,2 km/h). Z punktu widzenia ich długowieczności ważne jest również to, że wolno się rozwijają (rosną 1 cm rocznie), a dojrzałość płciową osiągają dopiero w wieku 150 lat.
– Dla porównania gryzonie, takie jak ryjówki, żyją maksymalnie półtora roku
– mówi badacz. – Wszystko przez intensywną przemianę materii. Co więcej, dwie godziny bez złapania muchy oznaczają dla nich śmierć.
Mimo swojego długiego życia rekiny (i to nawet te najwolniejsze) raczej nie mają szans na to, by – jak mityczny feniks – stać się symbolem nieśmiertelności czy odrodzenia. Swoją niesławę zawdzięczają thrillerom takim, jak choćby „Szczęki” Stevena Spielberga. To zresztą najprawdopodobniej właśnie ten film, o rekinie ludojadzie, uczynił ze Spielberga jednego z najpopularniejszych reżyserów naszych czasów.
Skrzypłocze nie zapisały się w kinematografii, ale uwagę naukowców przyciągają od dawna – nie tylko ze względu na stabilomorfizm, lecz także z powodu swojej błękitnej krwi, która ma silne właściwości bakteriobójcze.
Wyjątkowo długowieczne są również latimerie. Mogą dożyć nawet 103 lat. Latimeria to tzw. ryba trzonopłetwa, o której mówi się również, że jest żywą skamieliną.
– To jedyny żyjący w dzisiejszych czasach przedstawiciel trzonopłetwych, czyli ryb uznawanych za wymarłe ponad 60 milionów lat temu – mówi Krzysztof Stefaniak. – Występują w Oceanie Indyjskim.
Setki mogą dożyć również żółwie olbrzymie. Najstarszym miała być samica Harriet (176 lat, zmarła 23 czerwca 2006 roku), przez opiekunów z australijskiego zoo utożsamiana z jednym z trzech żółwi, które zdobył Karol Darwin podczas swojej podróży dookoła świata. Starszy od Harriet mógł być Adwaita – mówi się, że żył 255 lat, ale tych danych nigdy nie udało się potwierdzić.
– Informacje o wieku, jakiego dożywają zwierzęta, pochodzą zazwyczaj od opiekunów ogrodów zoologicznych, ponieważ nie da się takich badań prowadzić w warunkach naturalnych – wyjaśnia Radosław Ratajszczak, dyrektor wrocławskiego zoo. – Tyle że takie informacje też nie dają nam pełnego obrazu, bo zwierzęta przebywające w ogrodach zoologicznych po prostu żyją dłużej. Nie są narażone przecież na czynniki zewnętrzne takie, jak choćby ryzyko głodu czy niebezpieczeństwo ze strony innych polujących zwierząt.
We wrocławskim zoo najstarsze są dwie słonice. Ich wiek szacuje się na około 50-60 lat. Możemy tylko szacować – właśnie dlatego, że pochodzą ze środowiska naturalnego. Potem trafiły do cyrku, a dziś można je zobaczyć we wrocławskim ogrodzie zoologicznym. Całkiem długo żyją także szympanse – 50 lat to dla nich już wiek podeszły. Szympansica Kasia z wrocławskiego zoo właśnie skończyła 38 lat i 6 miesięcy.
Kilkadziesiąt lat żyją również krokodyle – syjamski z Ogrodu Zoologicznego we Wrocławiu ma 51 lat i 17 dni.
Radosław Ratajszczak potwierdza, że na zaprogramowany wiek może mieć wpływ tempo życia. – Tygrysy, lwy dożywają 20 lat. Dla samicy to już wiek starczy – podkreśla. – Żyją szybko, intensywnie, a więc i umierają młodo. Oczywiście, nie zawsze jest to regułą. Naukowcy do tej pory spierają się, dlaczego na przykład flamingi żyją tak długo.
A te, jak się okazuje, mogą dożyć nawet 80 lat. W takim mniej więcej wieku (jego dokładna data urodzenia nie jest znana) zmarł flaming różowy o imieniu Greater. Większość swojego życia spędził w Adelaide Zoo w Australii Południowej.
Sposób na długowieczność
Zdaniem dr hab. Krzysztofa Stefaniaka każdy gatunek ma jakąś zaprogramowaną długość życia, choć na wiek mogą mieć również wpływ (tak jak to widać na przykładzie ryjówek) metabolizm i kondycja organizmu. Do tego dochodzą jeszcze zmiany środowiskowe. – To samo zresztą dotyczy człowieka. Zupełnie inny był stan naszego organizmu w średniowieczu, z zupełnie innymi wyzwaniami musimy mierzyć się dziś. Dzisiaj na przykład problemem jest zanieczyszczone środowisko i intensywne tempo życia. Kiedyś Grecy byli uważani za jeden z najbardziej długowiecznych narodów, choćby ze względu na bardzo zdrową dietę śródziemnomorską. Dziś, w dobie kryzysu ekonomicznego, to się zmienia. W PRL-u , choć nie było idealnie, też żyło się spokojniej. A teraz wiecznie stres, który długowieczności nie sprzyja – puentuje naukowiec z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Rekordu długowieczności rekinów i tak nie pobijemy. A żeby móc być jak mityczny feniks, musielibyśmy uwierzyć w reinkarnację.