4 liga. Głogovii służy granie co trzy dni [RAPORT]
W trzy tygodnie odbyło się aż sześć kolejek. Głogovia do tego rozegrała mecz pucharowy. Drużynie trenera Koraba takie natężenie meczów służyło.
Ten prawdziwy maraton rozpoczął się w Wielką Sobotę i trwał do ostatniej niedzieli. Na ten czas zaplanowano aż sześć kolejek, co dla drużyn grających w 4 lidze było sporym wyzwaniem. - Należy pamiętać, że wielu z piłkarzy łączy grę z pracą zawodową, co nie ułatwiało sprawy - mówi Paweł Załoga, trener Polonii Przemyśl.
Głogovia zadziwiła
Bardzo dobrze w tym okresie radziła sobie Głogovia Głogów Młp. Jeszcze w Wielką Sobotę przegrała w Pilźnie, ale później wygrała cztery mecze z pięciu. A ten ostatni z Izolatorem Boguchwała przejdzie pewnie do historii klubu. Przypomnijmy, że Głogovia prowadziła do przerwy 3:0 i zanosiło się na kompromitację faworyzowanych gości. Drużyna Andrzeja Szymańskiego doprowadziła jednak do wyrównania. Głogovia grająca swoje mecze w roli gospodarza w Zaczerniu się jednak nie podłamała i ostatecznie wygrała 5:4.
- Emocje już opadły, ale działo się wiele i to do ostatniego gwizdka sędziego. Dla mnie to był piłkarski spektakl
- przyznaje Aneta Ginter, prezes Głogovii.
- Chciałabym bardzo podziękować chłopakom. Jestem dumna z ich postawy. Część kibiców - i to takich z 30-letnim stażem - mówiło, że takiego meczu nie widzieli. Dla takich chwil warto było awansować do 4 ligi - dodaje.
Mocno ten mecz przeżył również wiceprezes Łukasz Jagodziński.
- Oby za szybko taki mecz się nie powtórzył, bo serce może nie wytrzymać. Służy nam boisko w Zaczerniu i nawet żartowaliśmy, że może trzeba zrobić fuzję - uśmiechał się.
- Ważne, że skończyło się happy endem. W innym wypadku żal by było chłopaków, bo włożyli w ten mecz całe serce - dodaje.
- Takiego zaangażowania chyba jeszcze nie widziałam. Jestem zachwycona walecznością drużyny. Osobne słowa pochwały należą się również trenerowi Korabowi, który z zespołem wykonał kawał dobrej roboty - uzupełnia Aneta Ginter. Dzięki tej wygranej i dobrej postawie w ostatnich tygodniach sytuacja Głogovii jest bardziej komfortowa.
- Musimy cały czas uważać, bo wciąż spaść z 3 ligi może Cosmos Nowotaniec, a wtedy od nas poleci pięć drużyn. Przed nami dwa bardzo ważne mecze: zaległy ze Stalą Nowa Dęba i u siebie z Błękitnymi Ropczyce
- studzi nieco nastroje Łukasz Jagodziński.
Poznaliśmy mistrza?
Porażka Izolatora przy równoczesnej wygranej Wólczanki Wólka Pełkińska oznacza, że lider ma już 14 punktów przewagi. Nawet biorąc pod uwagę, że zespół z „Izo Areny” ma jeden mecz zaległy, to i tak nie wydaje się, aby był w stanie jeszcze zagrozić Wólczance. Chyba można więc zespołowi Grzegorza Sitka gratulować awansu.
- Sprawa jest już rozstrzygnięta. Wólczanka nie notuje wpadek, gra równo i nie wyobrażam sobie, aby coś się jeszcze mogło wydarzyć
- uważa Paweł Załoga.
Jego piłkarze świetnie sobie radzili w omawianym okresie i awansowali na 9. miejsce.
- To było mocne obciążenie dla mojej drużyny, ale bardzo solidnie przepracowaliśmy zimę i mamy tego efekty. Gdyby spadały cztery drużyny to mielibyśmy względny spokój, a tak trzeba jeszcze uważać - słyszymy od trenera Polonii, która w sześciu meczach wywalczyła 14 punktów, czyli tyle samo co Wólczanka.
Tylko ciut słabiej radziła sobie Wiązownica, która wywalczyła 12 oczek, a na własnym boisku w tym czasie nie straciła bramki.
Stal Gorzyce jedną nogą w klasie O
Na przeciwnym biegunie znalazł się LKS Pisarowce, który był w ogromnym dołku i zbliżył się do strefy spadkowej. W meczu o życie wygrał jednak ze Stalą Gorzyce i może nieco odetchnąć. Niewiele zmienia się natomiast w Czarnych Jasło. Jaślanie w tym czasie wygrali co prawda pierwszy raz na wiosnę, ale doznali też czterech porażek i ich sytuacja jest bardzo trudna. W niemal beznadziejnym położeniu jest Stal Gorzyce, która zdobyła 4 punkty w sześciu kolejkach i jedną nogą jest w klasie okręgowej.