23-latek uwięziony w zalanej piwnicy
Strażacy wyciągali młodego mężczyznę z zalanej deszczówką piwnicy w opuszczonym magazynie przy ul. Obywatelskiej 23-latek zakradł się tam wraz z kolegą.
Z zalanej po pas piwnicy nie mógł się wydostać 23-letni mężczyzna, który zakradł się do opuszczonego magazynu przy ul. Obywatelskiej 115 (teren należący do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa). 23-latek wszedł do budynku wraz z kolegą. Młodzi ludzie buszowali po opustoszałym obiekcie i wreszcie utknęli w wypełnionych deszczówką podziemiach.
- To było w sobotę kilka minut po godz. 8. Ledwo otworzyłem stację, gdy wbiegł do niej przestraszony młodzieniec (koledze 23-latka udało się wspiąć po ścianie i wydostać z piwnicy - przyp. red.). Był ubłocony, mokry i wzywał pomocy - opowiada Tomasz Przystański ze stacji Oktan sąsiadującej z terenem PGNiG przy ul. Obywatelskiej.
Na widok przemoczonego mężczyzny zareagował także jeden z klientów. Wspólnie z panem Tomaszem zadzwonili po pomoc. Wezwali straż pożarną i pogotowie.
Na miejsce przyjechały trzy zastępy strażaków, w tym jeden ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Alpinistycznego.
- Jeden z „alpinistów” opuścił się na linie przyczepionej do dachu budynku i wyciągnął poszkodowanego i przerażonego mężczyznę z piwnicy - opowiada o przebiegu akcji ratunkowej dyżurny dyspozytor Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Oswobodzony młodzieniec miał objawy wychłodzenia organizmu (w wodzie spędził prawdopodobnie kilka godzin). Po zbadaniu odmówił jednak przewiezienia do szpitala. Co para dwudziestolatków robiła w opuszczonym budynku PGNiG?
To miejsce chętnie wybierane jest przez miłośników dopalaczy. Wiele wskazuje na to, że 23-latek oraz jego kolega także byli pod ich wpływem. Obaj nie potrafili racjonalnie wytłumaczyć, co robili w opuszczonym magazynie, do którego dostać się nie jest łatwo. Budynek jest ogrodzony i otaczają go gęste zarośla.
- Wchodzą przez dziurę w płocie za krzakami na końcu drogi, zażywają dopalacze i kręcą się w okolicy - mówi jeden z okolicznych mieszkańców.