Przed wojną Inowrocław miał pięć dobrej klasy hoteli. „Dworcowy” i „De France” przy ul. Dworcowej, a trzy kolejne przy reprezentacyjnej ul. Królowej Jadwigi.
Pod nr. 1, przy Rynku, zapraszał „Pod Lwem”, pod nr. 15 - „Bast” i pod nr. 34 - „De Rome”. Do dziś stoją w dobrej kondycji dwa pierwsze budynki, a „Bast” prowadzi ciągłą działalność hotelarską od czasu, gdy został zbudowany z początkiem XX w.! Dla porządku wszak dodam, że w Polsce Ludowej - wtedy jako „Centralny” - był upaństwowiony.
Po „De Rome” nie ma już niestety śladu, budynek spłonął - podpalony przez nadpobudliwych czerwonoarmistów - w styczniu 1945 r. Był to urodziwy gmach posadowiony w miejscu, gdzie dziś z „Królówki” wchodzi się na plac Klasztorny. W tradycji utrwaliła się jego wcześniejsza nazwa „Weiss’s Hotel” - od nazwiska Rudolfa Weissa, niemieckiego hotelarza, który podjął tam interes jeszcze w głębokich czasach zaborowych.
Dodam i to, że w dzielnicy zdrojowej do dyspozycji gości było sanatorium Ubezpieczalni Krajowej i liczne pensjonaty (m.in. „Zdrój”, „Izonka”, „Biały Dworek”, „Venetia”, „Perełka”, „Halszka”, „Łowiczanka”, „Nad Stawkiem”). Ogółem miasto miało wtedy ponad… 1200 pokoi do wynajęcia!
autor: Piotr Strachanowski