10-letni Aleks i 12-letni Kamil z Chorzowa uratowali swoją mamę
Do groźnie wyglądającej sytuacji doszło w styczniu, ale wczoraj 10-letni Aleks i 12-letni Kamil, w ramach Europejskiego Dnia Numeru Alarmowego 112, odebrali nagrody od wicewojewody śląskiego Mariusza Trepki. W urzędzie zrelacjonowano także to, jak dobrze zachowali się chłopcy.
- Bolała mnie głowa. Zrobiłam dzieciom kolację i wracałam z kuchni. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i zemdlałam - wspomina Elżbieta Woźny.
Chłopcy byli bardzo opanowani i zadzwonili pod numer alarmowy 112. Wiedzieli, jak się zachować, ponieważ mówiła im o tym mama, a także dziadek. Cenne wskazówki słyszeli także podczas zajęć w Szkole Podstawowej nr 15 w Chorzowie.
- Kiedy mama zemdlała, zadzwoniłem pod numer 112 i zawołałem mojego brata - opowiada 10-letni Aleks. - Pani powiedziała, że mamy ułożyć mamę w pozycji bezpiecznej i tak też zrobiliśmy. Sprawdziliśmy też, czy mama oddycha i mieliśmy to robić do przyjazdu karetki. Potem powiedziałem bratu, żeby wyszedł przed bramę, by ratownicy wiedzieli, gdzie mają wejść - wyjaśniał 10-latek. Eksperci nie mają wątpliwości, że zachowanie było modelowe.
- Chłopcy przekazywali proste, jasne oraz precyzyjne komunikaty i wykonywali polecenia operatorki. To pozwala szybko działać - podkreśla Tomasz Michalczyk, zastępca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, a jednocześnie kierownik Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Katowicach.
10-letni Aleks oraz 12-letni Kamil z Chorzowa uratowali swoją mamę Elżbietę, wybierając numer alarmowy 112. Zachowanie nastolatków z Chorzowa jest bez wątpienia godne naśladowania.
- Takiej samej postawy życzylibyśmy sobie w przypadku dorosłych - podkreśla Tomasz Michalczyk, zastępca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, a jednocześnie kierownik Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Katowicach. - Niestety, dorośli często nie słuchają operatora i próbują sami przejmować inicjatywę związaną ze zgłoszeniem. Tymczasem operator wie, o co pytać i zadaje pytania dotyczące tylko tych kwestii, które są mu potrzebne do podjęcia decyzji - wskazuje Tomasz Michalczyk.
W Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Katowicach pracuje 107 operatorów, a 10 z nich zostało wczoraj wyróżnionych przez wicewojewodę.
Każdy z nich odebrał w ubiegłym roku 20 tysięcy połączeń. W sumie wszyscy operatorzy odebrali 1,5 miliona zgłoszeń. Z tego 795 tysięcy było fałszywych. Każdej doby operatorzy odbierają od 4 do 4,5 tysiąca zgłoszeń, a na połączenie z CPR trzeba było czekać średnio 3,5 sekundy.
Dalej przeczytacie:
- 997 - kto obsługuje ten numer w Katowicach,
- czy fałszywych zgłoszeń przybywa,
- jakie będą nowatorskie rozwiązanie dotyczące numeru 112.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień